piątek, 18 października 2013

Rozdział 37

Na drugi dzień o 14 byłaś w małej kawiarni i czekałaś na mamę Filipa. Nie powiedziałaś nic Krzyśkowi o tym spotkaniu. Nie chciałaś go martwić. Po chwili przysiadła się do ciebie ona.
-Dzień dobry Asiu. -przywitała się.
-Dzień Dobry.
-Może od razu przejdę do rzeczy.
-Tak będzie najlepiej.
-Nie zajmę ci dużo czasu.
-Dobrze, to o co chodzi.
-Właściwie sama to zobacz, ale najlepiej w domu. -podała ci mały karton.
-Co tam jest? -zapytałaś.
-Zobaczysz sama, ale otwórz w domu, proszę.
-I po to pani się tutaj tłukła? Taki kawał?
-Jadę jeszcze do Krakowa.
-Rozumiem.
-Przepraszam, ale spieszę się. Trzymaj się Asiu.
-Do widzenia.
-Do widzenia. -powiedziała i wyszła. Zapłaciłaś za herbatę i wzięłaś karton i ruszyłaś na parking. Po pół godzinie byłaś w domu. Usiadłaś w salonie, a przed tobą leżał karton. Bałaś się go otworzyć. Już miałaś otwierać gdy zadzwonił twój telefon. Krzysiek dzwonił.
-Cześć kochanie. -przywitał się.
-Cześć skarbie.
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
-To fajnie.
-A ty jak tam się trzymasz?
-Jest ciężko, ale nie narzekam. Nie raz już było strasznie, ale ja się nigdy nie poddaję.
-Wiem. -uśmiechnęłaś się. Rozmawialiście przez dobra godzinę. Gdy tylko się rozłączyłaś otworzyłaś karton. Zobaczyłaś pełno swoich zdjęć, które ewidentnie były robione z ukrycia. Na zdjęciach nie byłaś tylko ty, ale także siatkarze. To było dziwne. Znalazłaś pamiętnik. Szybko przeczytałaś wszystko co tam było. Najbardziej zszokowały cię te słowa:

"Zabiję gnoja. Pierdolony K.I. Pieprzony odebrał mi dziewczynę. Ja odbiorę mu życie."

-Chory człowiek to był ! -pomyślałaś tylko. Na samym spodzie leżał list.

"Asiu ja wiem, że to jest dziwne i przepraszam, że ci nie wierzyłam, ale wiesz jak to jest. Matka zawsze stara się bronić swojego dziecka i chce dla niego jak najlepiej. Nie myślałam, że on może tak postępować. Przepraszam cię za wszystko co się stało."

Minęło  Nie powiedziałaś o tamtej sprawie Krzyśkowi. Nie chciałaś go denerwować. Krzysiek był w domu na dwa dni, a potem jechał do Milicza. To było ostatnie wolne, ponieważ za chwilę rozpoczynała się Liga Światowa. Siedziałaś w kuchni, gdy wszedł Krzysiek z... z kartonem ! Tym, którego miał nigdy nie zobaczyć.
-Asia. Co to jest?
-Krzysiek.
-Kurwa Asia ! -krzyknął. -O co tu chodzi. Co to są za zdjęcia?!
-Dała mi to mama Filipa. -powiedziałaś cicho.
-Słucham. Kiedy?
-Jakoś miesiąc temu.
-Dlaczego do cholery mi o niczym nie powiedziałaś?! -znów krzyknął.
-Nie krzycz ! -też krzyknęłaś. Łzy zaczęły spływać.
-Dlaczego?
-Po co miałam ci mówić?
-Po to żebym wiedział. A teraz co? Myślałaś, że nigdy tego nie zobaczę? -cisza. -Nie udało ci się. -powiedział i wyszedł, a ty płakałaś. Po chwili zszedł z góry i miał wychodzić, ale ty szybko się zerwałaś z krzesła.
-A ty gdzie?
-Do Pita.
-Dlaczego?
-Jeśli uważasz, że nie będziesz mi mówić o ważnych rzeczach jakim było to pudło to nie będę tu spał.
-Krzysiek...
-Nie. Cześć. -powiedział i wyszedł. Usiadłaś na podłodze i płakałaś. Wszystko popsułaś.

Minęło trochę czasu. Krzysiek si.ę nie odzywał. Nie odbierał twoich telefonów, nie odpisywał na sms. Straciłaś wiarę we wszytko. Dziewczyny siłą wyciągnęły cię na mecz Polska - USA w Katowickim Spodku. Rozgrzewka, Hymny i pierwsze szóstki. Mecz rozpoczął się nerwowo. Całe szczęście seta wygraliśmy w nerwowej końcówce 28:26. W drugim secie wygrali Amerykanie 26:24. Trzeci set szedł nam gładko, wygraliśmy go 25:21, ale niestety. Kuba Jarosz nieszczęśliwie po bloku upadł na nogę Paula Lotmana. Kontuzja. W kolejnym secie zastąpił go Grzesiek Bociek, który dawał z siebie 200%. Wygraliśmy 4 seta 25:23. Cały mecz 3:1. Chłopacy podeszli do swoich dziewczyn, narzeczonych czy też żon. Krzysiek praktycznie jako jedyny. Z sercem przy gardle przeszłaś na boisko. Ochroniarz cię znał także bez problemu dostałaś się na boisko. Podeszłaś do niego i usiadłaś obok.
-Asia? -zdziwił się.
-We własnej osobie. -lekko się uśmiechnęłaś.
-Co ty tu robisz?
-Przyjechałam na mecz.-pokiwał głowa. -Krzysiek... -spojrzał na ciebie. -Przepraszam cię. Nie chciałam ci nic mówić o tym wszystkim ponieważ byłbyś w stanie przyjechać do mnie zamiast być na zgrupowaniu, a przecież tam potrzebowali cię bardziej.
-Mogłaś mi powiedzieć.
-Wiem. Wiem, że zrobiłam błąd nie mówiąc ci o tym wszystkim. -spuściłaś głowę. -Wybaczysz mi?

---------------------------------------
Proszę kolejny. Bardzo szybko idzie wam zbieranie komentarzy także podniesiemy półkę.
25 komentarzy = nowy rozdział ! :)


48 komentarzy:

  1. No i że niby ten rozdział jest zły? Nawet mnie nie denerwuj ! Jest świetny jak wszystkie ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;)
    Czekam z niecierpliwością na następny , już nie mogę się do czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no i znowu w takim momencie ZAPIJĘ hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział i liczę jak najszybciej na następny pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego akurat w takim momencie? :D świetny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu w takim momencie przerywasz :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Wudaje mi sie ze lubisz mnie przyprawiac o zawal serca

    OdpowiedzUsuń
  8. Krzysiek musi jej wybaczyć pasują do siebie

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawy rozdział. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  12. Czemu ty zawsze musisz kończyć w takich momentach ... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję że Krzysiu jej wybaczy

    OdpowiedzUsuń
  14. Super. Oby się jak najszybciej pogodzili.

    OdpowiedzUsuń