-Asia ! -krzyknąłeś i gwałtownie wstałeś, ale ona zdążyła upaść. Podbiegłeś do niej. -Asiu, Asiu... -mówiłeś, ale nic. Ktoś zadzwonił na pogotowie, które po chwili przyjechało. Niestety nie mogłeś jechać z nimi, bo nie byłeś jej partnerem, ani nikim z rodziny. Szybko zapłaciłeś i wsiadłeś do samochodu. Pojechałeś zaraz za karetką. Napisałeś Natalii sms, co się stało. Po 10 minutach byłeś na miejscu. Pobiegłeś do szpitala gdzie chwilę wcześniej przywieziono Asię. Dobrze, że umiałeś włoski i bez problemu się dogadałeś. Pielęgniarki wysłały cię pod salę 214. Tam zostałeś poinformowany, że musza zrobić szczegółowe badania. Usiadłeś na krzesełku. Wyciągnąłeś telefon. Długo zastanawiałeś się pod który numer zadzwonić, ale w końcu wybrałeś jego i nacisnąłeś zieloną słuchawkę.
Z perspektywy Krzysztofa
Siedziałeś w salonie popijając wodę i oglądając po raz setny album z waszymi zdjęciami, gdy nagle zadzwonił twój telefon. Spojrzałeś na wyświetlacz gdzie widział napis "Kuraś", szybko odebrałeś.
-Słucham.
-Cześć Krzysiek, mam dla ciebie wiadomość...
-Coś się stało? -zapytałeś zmartwiony.
-Tak, nie, tak. -motał się.
-Do rzeczy. -powiedziałeś zniecierpliwiony.
-Dzisiaj na meczu zobaczyłem Asię. -zaczął, a twoje serce zaczęło szybciej bić. -Zaraz po meczu podszedłem do niej, poprosiłem, żebyśmy porozmawiali. Zgodziła się. -zaciął się.
-Bartek...
-Bartek...
-Chwila... Pojechaliśmy do kawiarni, chciałem ją przekonać, że jej nie zdradziłeś, ale ona nie chciała tego słuchać, wstała dość gwałtownie i...
-I...- ze zdenerwowania wstałeś i zacząłeś chodzić w kółko.
-I chwyciła się za brzuch i osunęła się na ziemię. -serce ci stanęło. -Przyjechało pogotowie i zabrało ją do szpitala. Siedzę teraz na korytarzu, ale nic nie wiem. Robią jej badania. -zapadła cisza. -Przepraszam, jeśli wiedziałbym, że tak się stanie, nie podchodziłbym do niej, nie zawracałbym głowy. Ja...
-Nie Bartek. Nie przepraszaj. Chciałeś dobrze i dziękuję ci za to. Bynajmniej wiem, że jest cała i że żyję. Jak tylko się czegoś dowiesz to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
-Dobrze.
-Ja postaram się tam dotrzeć.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale, chcę się z nią spotkać, wytłumaczyć. A jeśli teraz wiem, gdzie jest mogę to zrobić. Gorzej już chyba być nie może.
-Ok, dobra Krzysiek własnie lekarz wyszedł, wiec idę z nim porozmawiać, trzymaj się.
-Daj znać do i jak.
-Ok, cześć.
-Cześć.
Z perspektywy Bartosza
Lekarz zaprosił cię do gabinetu. Usiadłeś na przeciwko niego.
-Tak, więc. Jest pan z kimś z rodziny? -zapytał.
-Nie, ale ona nikogo tu nie ma, a ja jestem przyjacielem jej brata, rodziny.
-Rozumiem. Tak więc, pani Asia już się wybudziła, lecz na razie nie powiedzieliśmy jej o jednej ważnej rzeczy...
-Jakiej? -dopytywałeś się zdenerwowany.
-Pani Asia była w ciąży.
-Ale, ale jak to była?
-Niestety poroniła.
-O Boże. -schowałeś twarz w dłoniach.
-Coś nie tak.
-Asia już raz była w ciąży i także poroniła. -powiedziałeś.
-Jeśli tak to podejrzewam, że będzie pani Asi potrzebny psycholog.
-Rozumiem... Mogę do niej pójść? -zapytałeś.
-Tak. -wstałeś.
-Panie Bartoszu... -zaczął lekarz.
-Tak?
-Muszę przekazać pani Asi wiadomość o poronieniu.
-Ja jej powiem, mogę? -lekarz przytaknął. Wyszedłeś z gabinetu i wszedłeś do sali, w której leżała Asia.
-Asiu...
-Bartek ja wiem, że coś jest nie tak, ale nikt mi nie chce nic powiedzieć... -usiadłeś na krześle obok i chwyciłeś ją za rękę.
-Wiesz, że byłaś w ciąży? -zapytałeś. Asia chwyciła się za brzuch.
-Ale, chwila, jak to byłam? -zaczęła się denerwować.
-Poroniłaś. -powiedziałeś patrząc jej prosto w oczy. Asi zaczęły lecieć łzy po policzkach.
-Wyjdź, proszę. Chcę zostać sama. -powiedziała po chwili. Wstałeś. Gdy byłeś przy drzwiach odwróciłeś się i powiedziałeś.
-Asiu, Krzysiek wie gdzie jesteś, niedawno do niego dzwoniłem.
-Dlaczego to zrobiłeś? -zapytała płacząc.
-Musiałem, nie mogę patrzeć jak się męczysz bez niego.
-Wyjdź.
-Przyjadę jutro. -powiedziałeś i spełniłeś jej prośbę. Wyszedłeś ze szpitala i pojechałeś do domu. Opowiedziałeś o wszystkim Natalii.
-Musisz zadzwonić do Krzyśka. -powiedziała.
-Tak wiem. -odpowiedziałeś i wybrałeś numer do Krzyśka.
-Tak. -usłyszałeś po drugiej stronie.
-Krzysiek, bo jest taka sprawa, że Asia była w ciąży. ..
-Jak to była?
-Poroniła. -usłyszałeś jak telefon upada. -Krzysiek? Krzysiek?! -nic nie odpowiadał. Rozłączyłeś się i zadzwoniłeś do Piotrka. W skrócie opowiedziałeś o co chodzi i poprosiłeś, żeby pojechał do Igły. Natychmiast się zgodził. Miał cię powiadomić gdy już będzie u niego.
Z perspektywy Piotrka
Szybko wytłumaczyłeś Oli o co chodzi i pojechałeś do Krzyśka. Po 10 minutach byłeś na miejscu. Szybko wbiegłeś na górę. Całe szczęście drzwi były otwarte więc bez problemu tam wszedłeś. W salonie, ani w kuchni go nie było. Usłyszałeś jakieś hałasy w sypialni. Od razu się tam udałeś i zobaczyłeś Krzyśka, który się pakował.
-Krzysiek, co ty robisz? -zapytałeś.
-Piotrek, co ty tu robisz? -zapytał zdziwiony.
-Bartek do mnie dzwonił...
-Aha i wszystko jasne. -powiedział i wrócił do pakowania.
-Ale Krzysiek, co ty robisz?
-Pakuję się.
-Po co?
-Muszę jechać do Aśki. Muszę z nią porozmawiać.
-Wiem, że jest w Maceracie, ale czy to dobry pomysł?
-A Bartek powiedział ci wszystko?
-No chyba? -powiedział. -Chociaż mówił w wielkim skrócie. Powiedział, że Asia jest w Maceracie, że rozmawiali, że trafiła do szpitala no i to, że dzwonił do ciebie i gdy się o czymś dowiedziałeś to upadł ci telefon czy coś. Tyle wiem.
-Musze tam jechać, bo... bo Asia była w ciąży. -usiadł na łóżku z twarzą schowaną w dłoniach.
-Była?
-Była, poroniła.
-O kurczę.
-Muszę jechać, muszę ją wspierać, rozumiesz?
-Rozumiem. Ale co z treningami?
-Kowal zrozumie. Musi. -powiedziałeś.
-Kiedy masz samolot, jutro o 12.
-To będziesz na treningu? -dopytywałeś.
-Tak. I od razu mu powiem.
-To przyjadę po ciebie rano, a po treningu zawiozę cię na lotnisko, ok?
-Ok.
-To jadę, bo Ola pewnie się niecierpliwi.
-Dobrze. -pożegnaliście się i wróciłeś do swojego domu. Najpierw zadzwoniłeś do Bartka i mu wszystko powiedziałeś, a potem powiedziałeś wszystko Oli. Gdy tylko skończyłeś mówić położyliście się spać, bo była godzina 23:15.
Z perspektywy Joanny
Nie przespałaś całej nocy. Płakałaś cały czas. Dlaczego? Dlatego, że po raz drugi poroniłaś. Nawet nie wiedziałaś, że jesteś w ciąży. Była także ciekawa czy o poronieniu Bartek powiedział Krzyśkowi. A wracając, do Kurka. Byłaś na niego cholernie zła dlatego, że zadzwonił do Ignaczaka. Była już 9 i pielęgniarka przyniosła śniadanie i jakieś tabletki. Nie byłaś głodna więc połknęłaś tylko tabletki. Leżałaś na łóżku, ale nie płakałaś. Chyba wyczerpałaś limit łez.
-Cześć Asia. -usłyszałaś. Spojrzałaś w stronę drzwi i zobaczyłaś Bartka i Natalię.
-Cześć. -mruknęłaś. Usiedli obok łóżka. Siedzieliście w ciszy. A właściwie oni siedzieli, a ty leżałaś. W końcu postanowiłaś się odezwać.
-Bartek, czy on wie, że poroniłam? -to słowo nie chciało przejść ci przez gardło.
-Tak wie. -pokiwałaś tylko głową, gdyż w oczach znów pojawiły się łzy. Siedzieliście w ciszy dobrą godzinę.
-Asiu, my musimy jechać, ja na trening, a Natalia do pracy.
-Jedźcie. -powiedziałaś. Pożegnaliście się i znów zaczęłaś myśleć o tym wszystkim, aż zasnęłaś. Obudziłaś się gdy usłyszałaś jakiś hałas. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że koło łóżka siedzi on. Z niedowierzania zamrugałaś kilka razy.
-Krzysiek? -zapytałaś podnosząc się.
-Asiu... -dotknął twojej ręki i kciukiem zaczął ją głaskać. Siedzieliście w ciszy. Nie patrzyliście sobie w oczy. Nie wiedziałaś co zrobić.
-As...-miał coś powiedzieć, ale weszła pielęgniarka, która musiała zabrać cię na badania.
-------------------------------------------
Mamy następny ;) 15 komentarzy - nowy rozdział ! :)
Świetny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ! <3
UsuńNie mogę doczekać się następnego! :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńA jednak trafiliśmy, że kolejny mały Ignaczak by był. Tylko, że niestety poroniła. :/
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału Świetny. :DDD
No trafiliście ;)
UsuńDziękuję ! :)
No weź ! Nie dobijaj mnie ! Uwielbiam Cię ale normalnie nie możesz urywac w takim momencie ! Ja mam nadzieje, że ta dwójka do siebie wróci i, że będą szczęśliwi bo jak nie to Cię znajdę i udusze haha Oczywiście to był żart, rozdział jak zawsze świetny, pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ! :( wiem, że to urywanie w takich momentach nie jest fajne, ale no musiałam :) Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :*
Zawsze musisz urwać w takim momencie. :D Rozdział jak zawsze wspaniały. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńjak zawsze? nie.. :) bardzo rzadko to robię :D
UsuńDziękuję ! :>
dlaczego w tym momencie hehe:)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny
No tak jakoś wyszło ;)
UsuńDziękuję ! :)
Jeju, szkoda mi Asi :( Jedno poronienie dla kobiety jest czymś strasznym...a dwa...mam nadzieję, że Krzysiek pomoże wrócić jej do normalnego życia... Mam też nadzieję, że Asia w końcu porozmawia z Igła i wszystko sobie wyjaśnia i wrócą do siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że szybko sie ukaże :):)
Jutro się wszystko okaże. Szczerze powiem, że sama nie wiem jak to będzie. Może to dziwne, ale jutro będę pisać dopiero rozdział ewentualnie dzisiaj jak jeszcze znajdę chwilę i to będzie pisane pod wpływem chwili, emocji...
UsuńPozdrawiam również :)
Musialas przerwac w takim momencie
OdpowiedzUsuńtak :(
UsuńOoo. Już 15 komentarz <3 To kiedy nowy rozdział? :D
OdpowiedzUsuńa ten rozdział wspaniały :DD
ale tutaj ma być 15 komentarzy czytających, a nie wraz z komentarzami Aneta o.O ale to już blisko bo jeszcze 4 :)
UsuńJutro będzie na 100% koło godziny 16-17 :)
UsuńDziękuję :)
Tak masz rację 15 komentarzy waszych, a nie z moimi ;)
Nie no a miło być tak pięknie;)
OdpowiedzUsuńmiało...
UsuńPiękny :*
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będzie mały Ignaczak. Ale nie sądziłam że poroni :((
OdpowiedzUsuńniestety, czasami tak w życiu bywa :(
UsuńTwoje opowiadanie jest po prostu genialne!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! :) nawet nie wiecie jak takie komentarze mnie dowartościowują i zachęcają do pisania kolejnych rozdziałów ! :)
Usuń