Nigdy byś się nie spodziewała, że właśnie ta osobę zobaczysz wychodzącą z domu Łukasza.
-Krzysiek?! A co ty tu robisz? -powiedziałaś zdziwiona.
-Jutro gramy mecz z Zaksą.
-Aha. -powiedziałaś.
-Porozmawiamy?
-Nie wiem czy to dobry pomysł. Chciałabym się przywitać z bratem, Kasią.
-Rozumiem.
-A może spotkamy się później?
-Dobrze. Przyjdź o 21, ok?
-Nie,, z chłopakami tutaj jesteśmy za pewne do wieczora, także wyjdziemy. A teraz choć pomogę ci z walizkami.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. -uśmiechnął się, a kolana się pod tobą ugięły. Wziął dwie walizki i wniósł do korytarza. Postawił przy drzwiach i odebrał 3 od ciebie. Z salonu było słychać śmiechy. Najpierw wszedł Krzysiek. Kazał ci zaczekać chwilę. Zgodziłaś się.
-Krzysiek co tak długo? -zapytał Łukasz.
-Tyle w łazience siedzieć ! -usłyszałaś głos Piotrka.
-Cicho. Mamy gościa. -odpowiedział Krzysiek.
-Ko...- nie skończył, bo weszłaś do salonu. Wszyscy ze zdziwieniem patrzyli na ciebie. -go. -dokończył. Wstał z miejsca i podbiegł do ciebie mocno tuląc.
-Asia. -powiedział.
-Udusisz mnie, bracie. -powiedziałaś ze śmiechem. Puścił cie. Zaraz potem każdy się z tobą przywitał.
-To powiedz nam, co ty tu robisz? -zapytał Grzesiu K.
-Wróciłam. I już raczej nie wyjadę. -powiedziałaś z uśmiechem.
-Ale czemu wróciłaś? -dopytywał Łukasz.
- No bo...-zacięłaś się. -Bo wystąpiła taka sytuacja no i... Nie cieszysz się, że wróciłam? -zmieniłaś temat. Nie umiałaś wyjaśnić tego dlaczego wróciłaś.
-Cieszę, ale no dlaczego?
-Serio chcesz wiedzieć? Przepraszam chcecie? -wszyscy pokiwali głową. -No to... -nie dokończyłaś, bo zadzwonił twój telefon. Odebrałaś.
-Halo.
-Cześć Asia ! -krzyknął do telefonu Bartek.
-O, cześć Kurek. -powiedziałaś z uśmiechem.
-Już w Polsce?
-Już w Kędzierzynie siedzę.
-Myślałem, że w Rzeszowie.-mina ci zrzedła.
-To źle myślałeś. -powiedziałaś zdenerwowana.
-Przepraszam.
-Ok.
-Właśnie, Maks przyszedł na trening. -serce podeszło ci do gardła.
-Co chciał? -zapytałaś. Musiałaś zrobić się blada, bo Kasia zapytała czy coś się stało. Pokiwałaś tylko przecząco głową.
-powiedział mi czemu się wpierdalałem po między was, dlaczego wtedy przyszedłem. Powiedział też, że jesteś zwykłą dziwką i kiedyś i tak cie dorwie. -łza spłynęła po twoim policzku. -O mało co bym mu nie przywalił w ten krzywy ryj, ale chłopacy mnie odciągnęli. Powiedziałem mu, że ma się od ciebie odczepić, a jeśli tego nie zrobi to pożałuje.
-Dziękuję. -powiedziałaś, a kolejne łzy spływały po twoich policzkach.
-Asiu, nie płacz, teraz nic ci nie grozi.
-Ja wiem, ale jeśli on mnie znajdzie?
-Nie znajdzie. Przepraszam, ale muszę kończyć, bo trening mam.
-Ok. Dziękuję.
-Nie ma za co. Trzymaj się mała.
-Ty też. -odpowiedziałaś i się rozłączyłaś.
-Czemu płaczesz? -zapytał Piotrek, a Łukasz podszedł i cię przytulił.
-Ja już nie mam siły. -powiedziałaś.
-Asia, o czym ty mówisz? -zapytał zdenerwowany Krzysiek.
-Jeśli spotyka cię w życiu coś 2 razy to nie masz już na nic siły, uwierz. Przepraszam, przyjechałam i psuję wam humory. -wstałaś i ruszyłaś w stronę wyjścia.
-Asie, wcale nie. Zostań.
-Nie pójdę się przejść. Cześć. -powiedziałaś i wyszłaś z domu. Szłaś powoli w stronę lasu, który był niedaleko.
Z perspektywy Łukasza
-Idę z nią porozmawiać. -powiedziałeś i wstałeś.
-Mogę ja? -zapytał... Tak Krzysiek.
-Pewnie idź. -uśmiechnąłeś się i usiadłeś z powrotem, a on udał się do wyjścia. Krzyknął tylko "cześć" i wyszedł.
-Niech oni się wreszcie pogodzą, bo aż żal patrzeć. -powiedział Paul, a wszyscy przytaknęli.
Z perspektywy Joanny
Uszłaś około 500m gdy ktoś cię dogonił. Przystanęłaś i spojrzałaś w prawo. To był Krzysiek.
-Choć, znam takie fajne miejsce to porozmawiamy, dobrze? -zdziwiona przytaknęłaś głową. Wziął cie za rękę i pobiegliście. Jak na koniec listopada było ciepło, ale mieliście na sobie kurtki zimowe. Biegliście może z 5 minut po czym Krzysiek się zatrzymał, a ty wpadłaś na niego i upadliście. Spojrzałaś mu w oczy, które tak kochałaś.
-Przepraszam. -wyszeptałaś i wstałaś z niego. Dopiero wtedy puściliście się za ręce. Omiotłaś wzrokiem miejsce i wydawało się magiczne.
-Usiądziemy? -zapytał i wskazał duży kamień. Kiwnęłaś głową i usiadłaś obok niego.
-Asiu, ja wiem, że te zdjęcia wyglądały jak wyglądały, ale zrozum, że nie zdradziłem cię nigdy, nie byłbym w stanie cię zdradzić. Za bardzo cię kocham, żebym to zrobił. -gdy to mówił patrzył ci prosto w oczy. -Jesteś dla mnie całym światem i za pewne gdyby nie chłopaki byłoby ze mną kiepsko. Gdy dostałem od trenera wolne upiłem się. Chcę żebyś wiedziała, nie oczekuję, że zaraz wrócisz do mnie rzucając mi się w ramiona. Zrozum, że cię kocham i nigdy nie przestanę. -skończył.
-Wierzę ci. -powiedziałaś, a kilka łez spłynęło po twoim policzku. Krzysiek z niedowierzaniem patrzył na ciebie.
-Na prawdę? -zapytał, a ty tylko pokiwałaś głową. Nie byłaś w stanie nic powiedzieć. Starł ręką łzy z twoich policzków i delikatnie cię pocałował. Odwzajemniłaś pocałunek, który był krótki.
-Tak się cieszę. -powiedział i przytulił cię, a ty płakałaś w jego ramionach. -Czemu płaczesz?
-Ze szczęścia. -powiedziałaś i to teraz ty go pocałowałaś. Całowaliście się zachłannie. Gdy oderwaliście się od siebie spojrzeliście sobie w oczy.
-Kocham cię. -wyszeptał.
-Też cię kocham Krzysiek i przepraszam, ze byłam taka głupia nie wierząc ci.
-Przestań. A teraz choć, wracajmy już do Łukasza. Chwyciliście się za ręce i ruszyliście w stronę domu brata. Nie śpieszyło wam się nigdzie. Cieszyliście się swoją obecnością.
--------------------------------------
Miałam uczyć się z niemieckiego, ale odpuściłam, jutro się pouczę 240 słówek !
15 komentarzy - nowy rozdział !
-Krzysiek co tak długo? -zapytał Łukasz.
-Tyle w łazience siedzieć ! -usłyszałaś głos Piotrka.
-Cicho. Mamy gościa. -odpowiedział Krzysiek.
-Ko...- nie skończył, bo weszłaś do salonu. Wszyscy ze zdziwieniem patrzyli na ciebie. -go. -dokończył. Wstał z miejsca i podbiegł do ciebie mocno tuląc.
-Asia. -powiedział.
-Udusisz mnie, bracie. -powiedziałaś ze śmiechem. Puścił cie. Zaraz potem każdy się z tobą przywitał.
-To powiedz nam, co ty tu robisz? -zapytał Grzesiu K.
-Wróciłam. I już raczej nie wyjadę. -powiedziałaś z uśmiechem.
-Ale czemu wróciłaś? -dopytywał Łukasz.
- No bo...-zacięłaś się. -Bo wystąpiła taka sytuacja no i... Nie cieszysz się, że wróciłam? -zmieniłaś temat. Nie umiałaś wyjaśnić tego dlaczego wróciłaś.
-Cieszę, ale no dlaczego?
-Serio chcesz wiedzieć? Przepraszam chcecie? -wszyscy pokiwali głową. -No to... -nie dokończyłaś, bo zadzwonił twój telefon. Odebrałaś.
-Halo.
-Cześć Asia ! -krzyknął do telefonu Bartek.
-O, cześć Kurek. -powiedziałaś z uśmiechem.
-Już w Polsce?
-Już w Kędzierzynie siedzę.
-Myślałem, że w Rzeszowie.-mina ci zrzedła.
-To źle myślałeś. -powiedziałaś zdenerwowana.
-Przepraszam.
-Ok.
-Właśnie, Maks przyszedł na trening. -serce podeszło ci do gardła.
-Co chciał? -zapytałaś. Musiałaś zrobić się blada, bo Kasia zapytała czy coś się stało. Pokiwałaś tylko przecząco głową.
-powiedział mi czemu się wpierdalałem po między was, dlaczego wtedy przyszedłem. Powiedział też, że jesteś zwykłą dziwką i kiedyś i tak cie dorwie. -łza spłynęła po twoim policzku. -O mało co bym mu nie przywalił w ten krzywy ryj, ale chłopacy mnie odciągnęli. Powiedziałem mu, że ma się od ciebie odczepić, a jeśli tego nie zrobi to pożałuje.
-Dziękuję. -powiedziałaś, a kolejne łzy spływały po twoich policzkach.
-Asiu, nie płacz, teraz nic ci nie grozi.
-Ja wiem, ale jeśli on mnie znajdzie?
-Nie znajdzie. Przepraszam, ale muszę kończyć, bo trening mam.
-Ok. Dziękuję.
-Nie ma za co. Trzymaj się mała.
-Ty też. -odpowiedziałaś i się rozłączyłaś.
-Czemu płaczesz? -zapytał Piotrek, a Łukasz podszedł i cię przytulił.
-Ja już nie mam siły. -powiedziałaś.
-Asia, o czym ty mówisz? -zapytał zdenerwowany Krzysiek.
-Jeśli spotyka cię w życiu coś 2 razy to nie masz już na nic siły, uwierz. Przepraszam, przyjechałam i psuję wam humory. -wstałaś i ruszyłaś w stronę wyjścia.
-Asie, wcale nie. Zostań.
-Nie pójdę się przejść. Cześć. -powiedziałaś i wyszłaś z domu. Szłaś powoli w stronę lasu, który był niedaleko.
Z perspektywy Łukasza
-Idę z nią porozmawiać. -powiedziałeś i wstałeś.
-Mogę ja? -zapytał... Tak Krzysiek.
-Pewnie idź. -uśmiechnąłeś się i usiadłeś z powrotem, a on udał się do wyjścia. Krzyknął tylko "cześć" i wyszedł.
-Niech oni się wreszcie pogodzą, bo aż żal patrzeć. -powiedział Paul, a wszyscy przytaknęli.
Z perspektywy Joanny
Uszłaś około 500m gdy ktoś cię dogonił. Przystanęłaś i spojrzałaś w prawo. To był Krzysiek.
-Choć, znam takie fajne miejsce to porozmawiamy, dobrze? -zdziwiona przytaknęłaś głową. Wziął cie za rękę i pobiegliście. Jak na koniec listopada było ciepło, ale mieliście na sobie kurtki zimowe. Biegliście może z 5 minut po czym Krzysiek się zatrzymał, a ty wpadłaś na niego i upadliście. Spojrzałaś mu w oczy, które tak kochałaś.
-Przepraszam. -wyszeptałaś i wstałaś z niego. Dopiero wtedy puściliście się za ręce. Omiotłaś wzrokiem miejsce i wydawało się magiczne.
-Usiądziemy? -zapytał i wskazał duży kamień. Kiwnęłaś głową i usiadłaś obok niego.
-Asiu, ja wiem, że te zdjęcia wyglądały jak wyglądały, ale zrozum, że nie zdradziłem cię nigdy, nie byłbym w stanie cię zdradzić. Za bardzo cię kocham, żebym to zrobił. -gdy to mówił patrzył ci prosto w oczy. -Jesteś dla mnie całym światem i za pewne gdyby nie chłopaki byłoby ze mną kiepsko. Gdy dostałem od trenera wolne upiłem się. Chcę żebyś wiedziała, nie oczekuję, że zaraz wrócisz do mnie rzucając mi się w ramiona. Zrozum, że cię kocham i nigdy nie przestanę. -skończył.
-Wierzę ci. -powiedziałaś, a kilka łez spłynęło po twoim policzku. Krzysiek z niedowierzaniem patrzył na ciebie.
-Na prawdę? -zapytał, a ty tylko pokiwałaś głową. Nie byłaś w stanie nic powiedzieć. Starł ręką łzy z twoich policzków i delikatnie cię pocałował. Odwzajemniłaś pocałunek, który był krótki.
-Tak się cieszę. -powiedział i przytulił cię, a ty płakałaś w jego ramionach. -Czemu płaczesz?
-Ze szczęścia. -powiedziałaś i to teraz ty go pocałowałaś. Całowaliście się zachłannie. Gdy oderwaliście się od siebie spojrzeliście sobie w oczy.
-Kocham cię. -wyszeptał.
-Też cię kocham Krzysiek i przepraszam, ze byłam taka głupia nie wierząc ci.
-Przestań. A teraz choć, wracajmy już do Łukasza. Chwyciliście się za ręce i ruszyliście w stronę domu brata. Nie śpieszyło wam się nigdzie. Cieszyliście się swoją obecnością.
--------------------------------------
Miałam uczyć się z niemieckiego, ale odpuściłam, jutro się pouczę 240 słówek !
15 komentarzy - nowy rozdział !
Kooooocham Cię za ten rozdział ! Świetny jest, mistrzowski, idealny, boski no nie wiem co jeszcze napisac ! Czekam na więcej :) ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :*
UsuńNareszcie oni majom byc razem i kropka
OdpowiedzUsuńno zobaczymy :D
UsuńBoskie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper nareszcie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak sie ciesze super
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńNareszcie
OdpowiedzUsuńW konicu jusz nie moglam sie doczekac
OdpowiedzUsuń:)
Usuńświetny
OdpowiedzUsuńnareszcie się pogodzili
Bardzo fajny! Dodawaj szybko następny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) dzisiaj powinien się pojawić :)
UsuńNareszcie się pogodzili ! Wspaniały <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńŚwietny. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńFajny :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo nareszcie znowu są razem;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŁiiiiii <3 Dziękuje, dziękuje <3 Umiliłaś mi piątek <3
OdpowiedzUsuńNie ma za co :D
Usuńok :)
OdpowiedzUsuń