czwartek, 26 września 2013

Rozdział 24

O 6 wyjechaliście spod bloku do galerii. Całe szczęście Iwona przywiozła ze sobą także foteliki. Po 20 minutach byliście na miejscu. Pomogłaś Dominice wyjść z auta. Zamknęłaś samochód i kluczyki wrzuciłaś do torebki. Chwycili cię za ręce i ruszyliście w stronę wejścia.
-To gdzie idziemy najpierw? –zapytałaś.
-Tutaj. –wskazała sklep Domi. Ruszyliście do sklepu H&M do części przeznaczonej dzieciom tak jak chciała Dominika. Pozwoliłaś im chodzić po sklepie i oglądać rzeczy, ale tak żeby nie uciekli. Cały czas miałaś je na oku. Sama oglądałaś ubrania dla małych dzieci. W końcu jesteś w ciąży. Całe szczęście, że brzuszka nie było aż tak widać.
-Ciocia ! Ciocia ! Patrz. –przybiegła do ciebie Dominika ze śliczną sukienką.
-Chcesz przymierzyć? –zapytałaś. Ta tylko pokiwała ochoczo głową. Ruszyłyście w stronę przebierali zgarniając po drodze Sebastiana, żeby gdzieś nie uciekł. Sam miał jakąś bluzkę, którą też przymierzył. Pomogłaś Dominice się ubrać. Wyglądała naprawdę ślicznie. Pomogłaś jej jeszcze ze zdjęciem sukienki i ubraniem się powrotem. Przed czekał na was mały Ignaczak.
-To co idziemy do kasy? –zapytałaś z uśmiechem. Niepewnie pokiwały głową. Podeszliście do kasy i już po chwili w torbie spoczywały ubrania. Wyszliście ze sklepu i udaliście się do kolejnego. Chodziliście tak od sklepu do sklepu przez jakieś 2 godziny. Dzieci wzbogaciły się jeszcze o bluzki i spodenki. Ty natomiast o zwiewną sukienkę, bluzkę, która bardzo spodobała się małym Ignaczakom i nalegali żebyś ją kupiła oraz spodnie. Ignaczakowi dużemu kupiłaś 2 koszulki. Niech się cieszy. Już kierowaliście się w stronę wyjścia, gdy Sebastian pociągnął was w stronę witryny jednego sklepu. Zdziwiona popatrzyłaś na niego.
-Ciocia, musisz kupić tą sukienkę! –powiedział uradowany. Dominika tylko przytaknęła bratu.
-No przestać. Po co mi ona? –zapytałaś. Była to czarna sukienka, u góry była obcisła, a od pasa w dół była zwiewna. Naprawdę była ładna, ale po co ci taka? Odpowiedź przyszła po chwili od Sebastiana.
-Jak tata będzie chciał cię zabrać do restauracji to przecież nie możesz ubrać spodni. –powiedział. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
-Chociaż przymierz, ciocia. –mówiła Dominika. Zgodziłaś się. Weszliście do sklepu. Od razu podeszliście do miejsca gdzie one wisiały i wzięłaś odpowiedni rozmiar. Szybko udaliście się do przebieralni. Dzieci zostawiłaś na kanapie przed z zakupami. Zastrzegłaś, że mają ich pilnować. Powiesiłaś sukienkę na wieszaku. Niepewnie ściągnęłaś bluzkę i spodnie. Niepewnie też zakładałaś ją. Całe szczęście, że była na mały guzik. Plecy były prawie całe gołe. Spojrzałaś w lustro. Wyglądałaś naprawdę ładnie, mogłaś nawet powiedzieć, ze idealnie. A co ! Przecież skromność to podstawa ! Osunęłaś zasłonę i pokazałaś się małym kopią Ignaczaka.
-Wow. –powiedzieli równo.
-Wyglądasz naprawdę ślicznie. –powiedział Sebastian. Uśmiechnęłaś się. Obróciłaś się jeszcze kilka razy i wróciłaś się przebrać. Zasunęłaś zasłonkę i przebrałaś się. Wzięłaś torebkę i sukienkę i wyszłaś z przebierali. Miałaś odwiesić ją na miejsce, ale Sebastian z Dominiką ci zabronili. Sebastian wziął sukienkę od ciebie i ruszył w kierunku kasy. Biorąc zakupy szybko z Dominiką dołączyłaś do niego.
-Tą sukienkę, tak? –zapytała kasjerka.
-Tak. –odpowiedział młody. Wyciągnęłaś portfel. Nie dali ci innego wyjścia. Tyle, ze nie wiesz czy wejdziesz w nią za miesiąc czy dwa, ale to nic. Zapłaciłaś odpowiednią sumę i wyszliście ze sklepu.
-Tata będzie zachwycony, gdy cię w niej zobaczy. –powiedział Sebastian gdy byliście już w samochodzie. Po 20 minutach byliście na miejscu. Była już godzina 19 więc zaczęłaś przygotowywać kanapki na kolację. Twoje zakupy zostały zaniesione do sypiali, a swoje do pokoju. Już po pięciu minutach zajadaliście się kanapkami. Potem posprzątaliście i usiedliście przed laptopem w celu obejrzenia starych odcinków Igłą Szyte. Zaczęliście oglądać odcinki z Japonii. Śmialiście się cały czas. No bo jakby inaczej. O 21 skończyliście maraton z Igłą Szyte ponieważ czas iść spać. Szybko dzieci się wykąpały i mogły iść się położyć. Poszłaś z nimi do pokoju. Przed wejściem do lóżek podeszły do ciebie i powiedziały, ze dziękują za ubrania i za cały dzień. Dały ci buziaka w policzek i poszły spać. Posiedziałaś tam chwilę, a  gdy dzieci już spały udałaś się pod prysznic. Mokre włosy rozczesałaś i zostawiłaś rozpuszczone. Nie miałaś nawet sił na wysuszenie. Po wyjściu z łazienki zamknęłaś drzwi na klucz i poszłaś spać. Dopiero wtedy uświadomiłaś sobie jak zmęczona byłaś.

Kolejny dzień spędziliście na oglądaniu filmów, bawieniu się. Raz byliście na placu zabaw. Około dwudziestej rozmawialiście z Krzyśkiem przez skype. O 21 Ignaczak wygonił dzieci spać. Zaczęliście rozmawiać o tym jak się czujesz, o meczach. Po półgodzinie przyszły dzieci pożegnać się z tatą. Ty też się z nim pożegnałaś i wyłączyłaś laptopa. Poszłaś z nimi do pokoju. Po chwili dzieci smacznie spały. Poszłaś po swoją pidżamę i weszłaś do łazienki. Rozebrałaś ubranie tak, ze stałaś w bieliźnie. Obróciłaś się bokiem i ręką dotknęłaś lekko zaokrąglony brzuch.
-Cześć maleństwo. Tutaj mama. Niestety twój tata to niezły dupek i twoim tatą będzie facet, którego kocham. Mam nadzieję, że nie jest zły na mamę za to, że popełniła taki błąd. Ale gdyby nie on niebyło by ciebie. –powiedziałaś. Po tej „rozmowie wzięłaś prysznic i poszłaś spać. Obudził cię dzwonek do drzwi. Wstałaś i poszłaś otworzyć drzwi.
-Cześć. –uśmiechnęła się Iwona.
-O, cześć. Wejdź.
-Ja po dzieci. –powiedziała. Pokiwałaś głową i poszłaś do pokoju, w którym spały.
-Hej, wstajemy mama przyjechała. –powiedziałaś. Poczekałaś, aż wstaną i zaczną się ubierać i wyszłaś do Iwony.
-Napijesz się czegoś?
-Nie dziękuję. –kiwnęłaś głową. Stałyście w ciszy, którą przerwały dzieci witające się z mamą.
-Dziękuję, ze się nimi zaopiekowałaś.
-Nie ma za co. –uśmiechnęłaś się. Podeszły do ciebie dzieci i podziękowały ci. Dały ci buziaka w policzek i ostatni raz żegnając się wyszły ze swoją mamą z domu. Zamknęłaś drzwi i udałaś się do sypiali. Szybko się ubrałaś i poszłaś do kuchni zjeść jakieś śniadanie. Nastawiłaś wodę na herbatę i zaczęłaś robić sobie kanapki.  Wyciągałaś ser z lodówki gdy usłyszałaś dźwięk swojego telefonu, który dochodził z sypialni. Szybko ruszyłaś w tamtym kierunku. Spojrzałaś na wyświetlacz gdzie widniał napis „Nieznany”, lekko zdzwoniona odebrałaś.
-Słucham?
-Dzień Dobry, z tej strony Maria Kasprzyk, mama Filipa. Rozmawiam z Asia? –zamarłaś. Co ona od ciebie chce.
-Dzień Dobry. –wydukałaś. –Tak.
-Chciałam ci tylko powiedzieć, że Filip nie żyje. Przez ciebie. Nie chciałaś z nim być i zabił się. Popełnił samobójstwo. –powiedziała wściekłym głosem. –Gdyby nie ty i twoje fimery żyłby teraz. Bylibyście razem.
-Pani nie wie jaki on był! –krzyknęłaś.
-Dobry, drogie dziecko. –odpowiedziała.
-Dobry? Czy dobry człowiek zgwałciłby kogoś? -nie powiedziała nic. –No właśnie. Więc niech pani mnie nie oskarża. –powiedziałaś i rozłączyłaś się. Telefon rzuciłaś na łóżko, na którym usiadłaś. Schowałaś twarz w dłonie. Z twoich oczu leciały łzy. Dlaczego ona oskarża cię o to, ze przez ciebie on się zabił? Tyle razy mu mówiłaś, ze go nie kochasz, ze z nim nie będziesz. Z rozmyślań wyrwał cię dźwięk telefonu. Spojrzałaś na wyświetlacz gdzie widniała uśmiechnięta twarz Ignaczaka. Odrzuciłaś połączenie. Dzwonił jeszcze kilka razy, ale ty nie zwracałaś na to uwagi. Cały dzień spędziłaś w łóżku zastanawiając się nad telefonem od mamy Filipa.
-A może to naprawdę moja wina? –pomyślałaś. Z rozmyślań wyrwał cię dźwięk dzwonka do drzwi. Spojrzałaś na telefon gdzie widniała godzina 17. No tak! Ola z Martą miały przyjść do ciebie żeby wspólnie oglądać mecz.  Poszłaś szybko otworzyć drzwi nie zwracając uwagi na to jak wyglądasz. Czerwone od płaczu oczu, włos każdy w inną stronę.
-Cześć ! –krzyknęły radośnie gdy tylko otworzyłaś drzwi.
-Co się stało? –zapytała Ola.
-Hej. Wejdźcie. –weszły do środka i rozpoczęło się przesłuchanie.
-Dobra, czekajcie. Pójdę się ogarnąć i wam powiem o wszystkim, ok.? –te tylko przytaknęły głowami. Po 10 minutach byłaś gotowa i wróciłaś do salonu. Dziewczyny zrobiły kawę i położyły ciastka. Usiadłaś na fotelu i opowiedziałaś im o telefonie od mamy Filipa.
-No kretynka. –zdenerwowała się Marta.
-Nie przejmuj się nią. –powiedziała Ola i podeszła cię przytulić. To samo wykonała Marta.
-A wiecie co jest najgorsze? –nie czekałaś na odpowiedź. –Że Krzysiek do mnie dzwonił, a ja to ignorowałam. –powiedziałaś i znów w twoich oczach pojawiły się łzy.
-Asia… Krzysiek na pewno to zrozumie jak tylko mu wszystko wyjaśnisz. –powiedziała Ola.
-Nie, on mi nie wybaczy.
-Kurde Asia ! –krzyknęła Marta. –Przestań gadać głupoty. Na pewno ci wybaczy. Kto jak kto, ale Krzysiek na pewno. –powiedziała.
-O tak. Marta dobrze gada. –poparła ją Ola i przybiły sobie „żółwika”.
-Mówicie? –zapytałaś z nadzieją w głosie.
-Tak. –powiedziały razem.
-Dziękuję. –uśmiechnęłaś się i przytuliłaś je.
-Kiedy mu o tym powiesz? –zapytała Ola.
-Jak wróci. –odpowiedziałaś i spotkałaś się ze zdziwionym wzrokiem obu dziewczyn. –No bo nie chce go denerwować. Ma teraz ważne mecze.
-A co mu powiesz jak zapyta czemu nie odbierałaś?
-Że nie miałam przy sobie telefonu, który był wyciszony. I dopiero chwile przed meczem zobaczyłam, że dzwoni. –kiwnęły głowami.
-Dobra, mecz się zaczyna. –powiedziała Marta. Wygonie rozsiadłyście się w fotelach i kanapie. Czas zacząć mecz z Bułgarią.

-----------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale miałam małe problemy techniczne. Polacy niestety odpali z ME :( czekam na wasze komentarze ! :)

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam to opowiadanie a małe Igiełki są świetne;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie zapraszam na 9 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze świetny rozdział, uwielbiam Cię za tego bloga :)
    Zapraszam do siebie ! http://zostales-w-tle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :)
    Zapraszam do mnie nowy rozdział
    http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam <3
    A co do przegranej chłopaków do dziś nie wierzę.. Biedaki. Ale i tak ich kocham!

    OdpowiedzUsuń