sobota, 21 września 2013

Rozdział 22

Polska wygrała mecz we Wrocławiu i już jutro wylatują do Bułgarii. Będą to ciężkie dwa spotkania, ale damy radę, prawda? Prawda. Gotowałaś właśnie obiad, na który miała przyjść Ola i Marta- dziewczyna Grześka. Zaprzyjaźniłaś się z nimi z czego jesteś zadowolona, bo nie musisz siedzieć cały czas w domu. A co do obiadu, włączyłaś ziemniaki gdy zadzwonił twój telefon, nie patrząc kto dzwoni odebrałaś.
-Halo? –nic. Cisza. Zero reakcji. Znów to samo. Od soboty męczą cię takie głuche telefony. Numer nieznany. Zaczynasz się bać.
-Kto to do cholery może być? –zadajesz sobie takie pytanie. Odkładasz telefon na stół i bierzesz się za kończenie obiadu. O 15 masz już wszystko gotowe. Kładziesz jeszcze kompot na stół i słyszysz dzwonek do drzwi. Idziesz szybko otworzyć.
-Cześć. –witacie się. -Wchodźcie. –ruchem ręki zapraszasz je do środka. Zasiadacie do stołu. Przez cały czas rozmawiacie, śmiejecie się. Po skończonym posiłku dziewczyny pomagają ci z posprzątaniem wszystkiego. Kilka minut po 16 zasiadacie przed telewizorem z kawą i ciastem, które przyniosła Ola.
-I jak się czuje przyszła mama? –zapytała.
-Na razie dobrze. Mdłości na szczęście przeszły, więc nie mogę narzekać. –uśmiechnęłaś się lekko. –Mam pytanie.
-Wal śmiało. –powiedziała Marta.
-Dzwonił do ciebie Piotrek, albo do ciebie Grzesiek?
-Nie. Dzisiaj nie. –szybko odpowiedziała Marta. –A do ciebie, Ola?
-Do mnie też nie. A do ciebie Asia, dzwonił Krzysiek?
-No właśnie też nie, a tak to zawsze już były z dwa telefony i 10 sms i w prawie każdym „jak się czujesz”. –dziewczyny zaczęły się śmiać, a ty z nimi.
-Ciekawe czemu nie dzwonią. –zastanawiała się Marta.
-Może mają trening przed wylotem i nie maja czasu. –powiedziała Ola.
-Może. –odpowiedziałaś zgodnie z Martą. O 20 dziewczyny wróciły do swoich domów. Zamknęłaś drzwi na klucz i ruszyłaś do sypiali skąd wzięłaś pidżamę. Wzięłaś szybki prysznic i wyszłaś z łazienki. Swoje kroki skierowałaś do salo. Włączyłaś laptopa. Czekając aż się włączy zmieniłaś kanał na muzyczny. Zalogowałaś się na facebooka, a pierwsze co ci się wyświetliło to filmik dodany przez Piotrka i tytuł „tak dzieci biją się o telefon :D”. Szybko nacisnęłaś „play” i filmik się włączył. Zobaczyłaś goniących się na korytarzu Michałą Winiarskiego i Krzyśka. Zaczęłaś się śmiać tak jak było w tle. Usłyszałaś jak Ignaczak woła, żeby oddał mu telefon.
-To dlatego Ignaczak nie odpisywał. –przeszło ci przez myśl. Cały czas się śmiałaś. W końcu Michał się przewrócił, a Krzysiek na niego. Michał uległ i oddał mu telefon. Płakałaś ze śmiechu. Szczególnie wtedy gdy Ignaczak odzyskał telefon i z taką czułością na twarzy odczytywał wiadomość. Filmik skończył się słowami „Czy ty to.”. Jak łatwo idzie się domyślić pewnie było „nagrywałeś”. Śmiałaś się jak głupia. Jeszcze te komentarze siatkarzy i ich połówek. Ola napisała „Boże, wy nie macie co robić? :D” Łukasz : „co ta miłość robi z ludźmi… ehh.” Fabian: „Na żywo wyglądało jeszcze lepiej xd” itd. Kliknęłaś „lubię to” i skomentowałaś „Z kim ja się zadaję… Masakra. :D” W tym momencie zadzwonił twój telefon, który szybko odebrałaś.
-Cześ kochanie. –radosny głos Ignaczaka znów sprawił, że zaczęłaś się śmiać. –Asia? Wszystko porządku?
-He… He… Hej. –wydusiłaś ledwo.
-Asia, co jest? –zapytał. Chyba był lekko zdenerwowany, albo zdezorientowany? Trudno powiedzieć.
-Widziałam… Hahahaha, widziałam ten… hahahaha… filmik… hahahahaha. –nie mogłaś wydusić z siebie słowa, bo cały czas się śmiałaś.
-Zabije Pita. –syknął.
-Przestań, to jest fajne. –powiedziałaś opanowując śmiech.
-Taa. –mruknął.
-Czemu wcześniej nie dzwoniłeś? –zapytałaś.
-Trening był, a po za tym miałem zakaz używania telefonu.
-Cichy i Kosa też?
-Co? –zapytał zdezorientowany.
-Dzisiaj była u mnie Ola i Marta, mówiły, że do nich chłopacy też nie dzwonili.
-Mówiłem przecież, że trening był.
-Dobra. –powiedziałaś. Wylogowałaś się z facebooka i wyłączyłaś laptopa. To samo zrobiłaś z telewizorem.
-Co robisz?
-Idę do sypiali. –powiedziałaś.
-Przeszkadzam?
-Nie. –zagasiłaś światło i wyszłaś z salonu. Sprawdziłaś jeszcze czy drzwi są dobrze zamknięte i swoje kroki skierowałaś do sypialni.
-Na pewno? –chciał się upewnić.
-Oczywiście. –położyłaś się na łóżku.
-A jak się czujesz? –wywróciłaś oczami.
-Dobrze, Krzysiek, dobrze. A nawet bardzo dobrze.
-Nie kłamiesz?
-Krzysiek. –jęknęłaś.
-Dobra, tylko chciałem się upewnić. –powiedział. Rozmawialiście tak do 22.30. Gdy tylko się rozłączyłaś odłożyłaś telefon na szafkę. Przykryłaś się kołdrą i zamknęłaś oczy. Już za chwilę byłaś w krainie Morfeusza. Obudziłaś się kilka minut przed 8. A właściwie obudził cię dźwięk dzwonka do drzwi. Zdziwiona wstałaś. Nie miałaś pojęcia kto to może być o tej porze. Szybko znalazłaś się przy drzwiach. Przekręciłaś klucz w zamku i nacisnęłaś na klamkę. Zobaczyłaś tam Iwonę z dziećmi.
-Cześć. –powiedziała.
-Ee. Cześć.
-Dzień dobry. –powiedziały chórem dzieci.
-Cześć wam. –uśmiechnęłaś się do nich.
-Mogę mieć do ciebie prośbę? –zapytała Iwona.
-Jaką? –zdziwiona byłaś całą tą sytuacją.
-Muszę wyjechać na dwa dni do Wałbrzycha z Arkiem i nie mam z kim zostawić dzieci. Koleżanka jest chora. Mogłabyś się nimi zaopiekować? W piątek rano je odbiorę. –powiedziała. Zastanawiałaś się chwilę.
-Ok., zgadzam się.
-Dziękuje, ratujesz mi życie. –powiedziała. Widać, że to coś ważnego.
-Wejdź. –ruchem ręki zaprosiłaś ją doi środka. Dzieci weszły pierwsze, a ona za nimi.
-Dobra, dzieci mają wszystkie swoje rzeczy w plecakach. –kiwnęłaś głową. Kazałaś im iść do swojego pokoju. Od razu tam pobiegły. –Tutaj masz mój numer telefonu, dzwoń w razie czego. –podała ci kartkę.
-Dobrze. Czekaj, dam ci jeszcze mój, ok?
-Dobra. –weszłaś do kuchni i na kartce zapisałaś numer.
-Proszę. –podałaś jej kartkę.
-Dzięki. –schowała ją do portfela. –To ja idę.
-Miłej podróży. –powiedziałaś.
-Nie dziękuje. –uśmiechnęła się lekko. Dzieci wybiegły z pokoju i szybko pożegnały się z mamą. Zaraz po tym wróciły do pokoju.
-Aha, zapomniałabym. Tutaj masz pieniądze, na jedzenie. –powiedziała i wyciągnęła pieniądze.
-Przestań. Nie chcę pieniędzy. To są też dzieci Krzyśka, więc… -nie wiedziałaś co dalej powiedzieć. –Jedź już. –powiedziałaś.
-Ale.. –zaczęła.
-Nie ma, ale.
-Dziękuję, cześć.
-Nie ma za co, cześć. –i wyszła z domu. Teraz zamknęłaś drzwi i ruszyłaś do pokoju dzieci.
-Jedliście śniadanie? –zapytałaś.
-Tak. –odpowiedział Sebastian.
-Poczekacie na mnie? Tylko się ubiorę. –Dominika z Sebastianem kiwnęli głowami. Szybko poszłaś się ubrać. Po pięciu minutach byłaś powrotem w pokoju z dziećmi Ignaczaka. Usiadłaś na łóżku.
-Ciocia… Wiesz, o której tatuś wylatuje? –zapytała Dominika siadając obok ciebie. Spojrzałaś na telefon.
-Za godzinę ma samolot. –odpowiedziałaś. Dominika usiadła ci na kolanach, a Sebastian usiadł obok ciebie.
-Zadzwonisz do niego? –Sebastian popatrzył na ciebie słodkimi oczami. Kiwnęłaś głową. Mając cały czas Dominikę na kolanach wybrałaś numer Krzyśka.
-Cześć piękna. –powiedział głos w słuchawce. –uśmiechnęłaś się.
-Cześć. –odpowiedziałaś. –Mam dla ciebie niespodziankę powiedziałaś i podałaś telefon Sebastianowi. Zostawiłaś Dominikę na łóżku i wyszłaś z pokoju. Chciałaś, żeby porozmawiali sobie sami z tatą.
Z perspektywy Krzysztofa

Siedziałeś na jednym z lotniskowych krzesełek na Warszawskim Okęciu. Obok ciebie siedziała reszta siatkarzy. Cały czas się śmialiście i to z byle czego. Nagle usłyszałeś telefon. Spojrzałeś na wyświetlacz i zobaczyłeś zdjęcie Asi. Z Uśmiechem odebrałeś.
-Cześć piękna. –powiedziałeś.
-Cześć. –odpowiedziała. –Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaka? –zapytałeś, ale odpowiedzi nie usłyszałeś. Usłyszałeś za to młody głos.
-Cześć tato.
-Seba? –kilka głów odwróciło się w twoją stronę. –Co ty robisz u Asi?
-Mama musiała jechać do Wałbrzycha z Arkiem, a nie miała nas z kim zostawić. –odpowiedział. Byłeś zdziwiony.
-A po co mama musiała jechać do Wałbrzycha? –zapytałeś.
-Nie wiem, ale to coś ważnego. –odpowiedział. Cały czas się zastanawiałeś. Rozmawiałeś z Sebastianem jakieś 10 minut, a potem kolejne 10 z Dominiką. Oboje życzyli wam zwycięstwa. Poprosiłeś, żeby dali ci Asię. Zapytałeś o co chodzi. Powiedziała tyle co dzieci, ze musiała wyjechać, do Wałbrzycha, ale nie wiedziała po co. Na początku byłeś trochę zły, że się zgodziła, ale potem się z tego cieszyłeś. Dlaczego? Dlatego, że będzie miała lepszy kontakt z twoimi dziećmi. Porozmawialiście chwilę i się rozłączyłeś.
-Seba z Dominiką jest u Asi? –zapytał Winiar.
-Tak. –odpowiedziałeś.
-A po co? –powiedziałeś im tyle ile dowiedziałeś się od dzieci i Asi.

--------------------------------------------------------------------------
Mamy kolejny :) Polska wczoraj wygrała 3:1, a dzisiaj ? Też wygra? Oby :) Jaki wynik obstawiacie?
15 komentarzy nowy rozdział :)
zapraszam również na : http://moje-zycie-siatkowka.blogspot.com/

9 komentarzy:

  1. Jejku uwielbiam tego bloga :) Jest cudnie, mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam do wyrażenia swojej opinii :)
    http://zostales-w-tle.blogspot.com/2013/09/wazne.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jutro, bo muszę się uczyć, ale na pewno to zrobię ! :)

      Usuń