poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 12

Rano obudziłaś się tuż przed 9. Wzięłaś szybki prysznic. Nie robiłaś makijażu, chociaż, twoje oczy były czerwone i podkrążone od płaczu. Zeszłaś do stołówki. Wydawała się taka pusta gdy nie było tam siatkarzy. Szybko poszłaś po swoją porcję i usiadłaś sama przy stoliku. PO samotnym śniadaniu poszłaś do pokoju Adam.
-Cześć. –powiedziałaś gdy otworzył drzwi.  Nie było go na śniadaniu.
-O cześć. Jak się czujesz? Wejdź. –powiedział.
-Dobrze. -odparłaś siadając na jego łóżku. –Mogę trenować? –zapytałaś.
-Dopiero od poniedziałku. Nie chcę cię przemęczać. Jeśli chcesz możesz jechać na mecze. –powiedział i podał ci bilety.
-Dzięki, ale… -zawahałaś się. –Ale nie wiem czy pojadę.
-To nic. –odpowiedział.
-Jak spisuje się Marta? –zapytałaś. Marta to dziewczyna, którą ok. jakiegoś tygodnia przejął Adam, bo jej trener musiał wyjechać do Japonii nie wiadomo na ile.
-Dobrze.  
-Dobra, to ja idę, a ty idź na śniadanie może jeszcze zdążysz. –kiwnął głową, a ty wyszłaś z jego pokoju. Schodami ruszyłaś na dół. Weszłaś do swojego pokoju i odpaliłaś laptopa. Gdy ten się włączał ty sprawdziłaś swój telefon. Znajdowały się dwie wiadomości. Pierwsza od Łukasza:
„Dojechaliśmy ;)”
A druga od Filipa:
„Przypominam o spotkaniu, kochanie.”
Zero wiadomości od Krzyśka. Czy to już koniec. Koniec waszego związku. Nie chciałaś zbyt o tym myśleć, bo znów byś się popłakała. Wzięłaś laptopa na kolana i sprawdziłaś Facebooka, pocztę oraz twittera. Dużo powiadomień, wiadomości i kilka zaproszeń. Po pół godzinie ogarnęłaś wszystko i wyłączyłaś laptopa. Odłożyłaś go na łóżko i zaczęłaś myśleć. Jechać na spotkanie czy na mecz? Po dwóch godzinach rozmyślań stwierdziłaś, że nie chcesz, żeby życie Krzysia było zagrożone więc wybrałaś spotkanie z nim. Cały dzień spędziłaś na leżeniu w łóżku. Nie zeszłaś nawet na obiad, ani na kolację. W ciągu tych kilku godzin podjęłaś decyzję. Decyzję, która dużo zmieni w twoim życiu. O 20 poszłaś się wykąpać. Po prysznicu położyłaś się do łóżka. I niemalże od razu zasnęłaś. Następnego dnia wstałaś po 10. To jest ten dzień, w którym zobaczysz Filipa. Nie myśląc o tym szybko się ogarnęłaś i ruszyłaś na zwiedzanie Spały po raz enty. Najpierw przeszłaś wokół ośrodka. Potem poszłaś w stronę sklepów. Weszłaś do jednej kawiarni gdzie zamówiłaś rogalika z czekoladą i kawę. Po pół godzinie wyszłaś z kawiarni i ruszyłaś w kierunku lasu. Doszłaś do ścieżki, którą kiedyś szłaś z Krzysiem. Po kilku minutach doszłaś do celu. Znów ten sam magiczny widok. Przypomniał ci się tamten dzień. Było idealnie. Idąc brzegiem przepaści wspominałaś tamte chwilę. Obejście całej dziury zajęło ci ponad godzinę. W ośrodku byłaś o godzinie 14. Potem obiad. Po nim zaczęła się nerwówka. I to nie z powodu meczu, którego z resztą nie zobaczysz. Tylko z powodu spotkania. Spotkania z nim, z Filipem. O 19:20 wyszłaś z ośrodka i wyruszyłaś samochodem w drogę do Łodzi. Po jakieś godzinie byłaś na miejscu. Doszłaś do głównego wejścia do Manufaktury. I w tym momencie zobaczyłaś go. Był ubrany na czarno. Wszystko czarne buty, spodnie, bluza… Wystraszyłaś się.
-Widzę, że dotarłaś. –powiedział z cwanym uśmiechem.
-Niestety. –mruknęłaś.
-Coś powiedziałaś, kochanie? –zapytał.
-Nie.
-Tak myślałem. Zapraszam. –ręką wskazał, ze mam wejść.
-Gentelman się znalazł. –pomyślałaś. Weszłaś do środka i zobaczyłaś różne sklepy i kawiarnie. Filip cię wyprzedził.
-Chodź za mną. –powiedział. Miałaś inne wyjście? Nie. Ucieczka? Nie, bo wtedy będzie jeszcze gorzej. Ruszyłaś za nim. Po chwili wszedł do kawiarni i usiadł w najciemniejszym miejscu. Usiadłaś naprzeciwko niego.
-Chcesz coś? –zapytał.
-Nie. Przejdź do rzeczy. –powiedziałaś.
-Jeśli chcesz. Zerwiesz z nim sama, czy ja mam tobie w tym pomóc? –cwany uśmiech nie schodził z jego twarzy.
-Dlaczego? Dlaczego ty znów to robisz? –zapytałaś.
-Dobrze wiesz dlaczego. –przybliżył się do ciebie. Czułaś jego usta przy twoim uchu. Chciałaś się odsunąć, ale ci na to nie pozwolił. –Bo jesteś tylko moja. –wyszeptał i zaczął całować twoją szyję schodząc niżej. Szybko go odepchnęłaś.
-Co ty wyprawiasz ! –krzyknęłaś.
-Ciszej kochanie. –powiedział i przyłożył swój palec do twoich ust. Szybko go zrzuciłaś.
-Nie jestem twoja, nie byłam i NIGDY nie będę. –powiedziałaś ostro, akcentując słowo nigdy.
-Mylisz się. Ja już jestem twój. –nie dał ci nic powiedzieć, tylko zmusił cię do wstania i zaciągnął do jakiegoś pokoju. Gdy zobaczyłaś wygląd pokoju wiedziałaś, że nikt cię nie usłyszy. Był dźwiękoszczelny. Krzyczałaś, ale to i tak nic nie dało.
-Krzycz ile chcesz idiotko. –zaśmiał się.  Chciałaś płakać. Żałowałaś. Żałowałaś, ze przyjechałaś na to spotkanie. Mogłaś o wszystkim powiedzieć Łukaszowi i Krzysiowi, ale ty zawsze musisz być uparta. Ten zaczął całować twoją szyję. Schodził coraz niżej. Byłaś przyparta do ściany. Rękami chciałaś go odepchnąć, ale po chwili także ci je związał. Szybko ściągnął z ciebie bluzkę. Całował twój dekolt, brzuch. Językiem kreślił kółka. To było straszne. Zamknęłaś oczy. Łzy zaczęły spływać po twoich policzkach. Rozpiął twoje spodnie, które szybko zdjął z ciebie. Zaczęłaś się wyrywać, ale ten tylko dał ci siarczystego policzka. Oczy miałaś cały czas zamknięte. Poczułaś, że odpiął twój stanik, który opadł na podłogę. Byłaś bezradna. Po chwili nie miałaś na sobie także dolnej bielizny. Stałaś tam naga. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że ten się już także rozebrał, więc szybko zamknęłaś oczy. Obrócił cię po czym popchnął cię na ziemię. On położył się na tobie. Rozchylił twoje nogi i jednym ruchem wszedł w ciebie. Krzyknęłaś. Bolało. Cholernie bolało. Krzyczałaś, płakałaś, a on tylko się śmiał. Jego ruchy były coraz szybsze. Ciebie coraz bardziej bolało. On śmiał się w twoją twarz. Te męczarnie skończył po godzinie? Dwóch? Nie wiesz.
-Myślisz, ze teraz będzie chciał z tobą być? –znów jego perfidny śmiech. Zaczął się ubierać. Ty też szybko pozbierałaś swoje rzeczy. Gdy zakładałaś bieliznę zobaczyłaś krew na nogach. Łzy cały czas spływały po twoich policzkach. Szybko się ubrałaś, choć nadal cię bolało. Spojrzałaś na telefon, gdzie widniała godzina 23 i jeden sms. Szybko go odczytałaś, a był od Łukasza:
„WYGRALIŚMY !!! Ale ty pewnie wiesz, bo oglądałaś :D”
Wstałaś z podłogi, wzięłaś torebkę i zmierzałaś ku wyjściu.
-A ty dokąd? –zapytał pogardliwie.
-Do domu. –odpowiedziałaś.
-Cześć kochanie. –pokiwał ci, a ty szybko wyszłaś. Biegiem pokonałaś trasę do samochodu. Szybko go odpaliłaś i ruszyłaś do Spały. Na miejsce dojechałaś kilka minut po północy. Szybko weszłaś do ośrodka i udałaś się na górę. Znalazłaś się w pokoju i od razu zamknęłaś drzwi na klucz. Torebkę rzuciłaś na łóżko, wzięłaś pidżamę i ruszyłaś do łazienki. Wszędzie czułaś jego zapach. Twój prysznic zajął ci ponad godzinę. Chciałaś zmyć z siebie to wszystko. Po wyjściu z prysznica nie miałaś na nic siły. Szybko założyłaś bieliznę, pidżamę, a włosy zostawiłaś mokre. Spojrzałaś jeszcze w lustro. Miałaś ochotę się zabić. Zabić za to co zrobił ci on. Za to, że tam pojechałaś. Wyszłaś z łazienki, torebkę przerzuciłaś w kąt i położyłaś się spać. Zasnęłaś po drugiej.

--------------------------------------------
Jak po rozpoczęciu? :D 

8 komentarzy:

  1. Rozpoczęcie to pikus w porównaniu z tym co czulam czytając ten rozdzial. A więc, mam nadzieję, że bohaterka powie wszystko Krzyśkowi i, że On ją zrozumie i, że stanie się to wszystko jak najszybciej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz cholera!!! Nie wiem co napisać po prostu mnie zatkało. Mam nadzieję że Igła zrozumie i będzie ją wspierał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niedługo się dowiesz, ty i inni czytelnicy :)

      Usuń
  3. Niewiem dla czego krzysek ma jej nie wybaczyc

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do mnie na nowy rodział :) milosc-na-nowo.blogspot.com P.s obiecuje ze w wolnej chwili nadrobie u Ciebie zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zajdę chwilę to nadrobię :)
      Nie ma sprawy ! :D

      Usuń
  5. Jak znajdę chwilkę czasu to wejdę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń