wtorek, 17 września 2013

Rozdział 20

–Krzysiek… Ja… Jestem w ciąży. –powiedziałaś. Uciekłaś wzrokiem. Poczułaś jak jego uścisk się poluźnia. Popatrzyłaś na niego. Stał wpatrzony w jeden punkt na hali. Łzy zaczęły pojawiać się w twoich oczach. Wydostałaś się z jego objęć, wzięłaś torebkę i wybiegłaś stamtąd. Słyszałaś jeszcze jak Łukasz, Winiar, Dagmara i jeszcze kilka osób cię woła, ale ty nie zwróciłaś na to uwagi. Wyszłaś na dwór, a tam pada straszny deszcz. Założyłaś sweterek i udałaś się w nieznanym ci kierunku. Deszcz mieszał się z łzami. Kibice biegali. Chcieli jak najszybciej znaleźć się w domach. A tobie się nigdzie nie spieszyło. Usiadłaś na ławce. To nic, że była mokra. To nic, że możesz być chora. Straciłaś go. Wiedziałaś, że tak będzie, ale nie mogłaś ukrywać tego, prędzej czy później wyszłoby to na jaw. Twój telefon cały czas dzwonił. Jak nie Łukasz, to Winiar, jak nie Winiar to Kasia. Kilka obcych numerów, ale to pewnie, któreś z dziewczyn. Zero połączeń od niego. Zabolało.

Z perspektywy Krzysztofa

-Krzysiek… Ja… Jestem w ciąży. –po usłyszeniu tych słów zamarłeś. Twój uścisk lekko poluźnił się. Patrzyłeś się w dal. Nie wiedziałeś co powiedzieć, jak zareagować. Poczułeś, ze wydobywa się z twoich objęć i ucieka. Nie zareagowałeś. Nic nie zrobiłeś. Stałeś tam jak jakiś kołek. Nie pobiegłeś. Słyszałeś jak Łukasz, Winiar, Kasia i reszta dziewczyn i chłopaków ją wołają, a ty stałeś i nic.
-Krzysiek… -poczułeś czyjaś dłoń na ramieniu. Obróciłeś się i spojrzałeś na Winiara. –O co chodzi? Czemu Asia wybiegła? –patrzyłeś to na niego, to na Łukasza i resztę zgromadzonych. Nie wiedziałeś co im powiedzieć. A szczególnie Łukaszowi. Obiecałem mu, ze jej nie skrzywdzę, a w tym momencie to zrobiłem.
-Krzysiek. –powiedziała Kasia.
-Czemu ona wybiegła? –zapytał Pit. –patrzyłeś po wszystkich.
-Zostawcie mnie. –powiedziałeś i szybko ruszyłeś w dół biegnąc do szatni. Musisz ja znaleźć i to jak najszybciej. Słyszałeś jeszcze tylko jak cię wołają, ale ty zniknąłeś za wejściem na halę. Biegiem ruszyłeś do szatni, potrącając kogoś przy okazji. Rzuciłeś, krótkie „przepraszam” i biegłeś dalej. W końcu otworzyłeś drzwi i rzuciłeś się do swojej szafki. Niemal w kilka sekund się przebrałeś. Nie brałeś nawet prysznica bo to zbędny czas. Strój wrzuciłeś niedbale do torby tak jak resztę rzeczy i wybiegłeś z szatni trzaskając drzwiami. Pędziłeś w stronę wyjścia. W końcu byłeś na dworze. Kibiców już nie było. Powód był jeden. Deszcz. Deszcz, który niemiłosiernie padał. Zatrzymałeś się. Spojrzałeś w prawo, lewo, ale nigdzie jej nie było widać. Zastanawiałeś się, w którą stronę mogła pójść. Szybko skojarzyłeś, że do hotelu idzie się w prawo, dlatego tam też pobiegłeś. Biegłeś rozglądając się na boki czy przypadkiem jej gdzieś niema. W oddali zobaczyłeś postać siedzącą na ławce. Przestałeś biec. Szedłeś powoli w stronę tej osoby. Albo to seryjny zabójca, czekający na swoją ofiarę, albo to ona. Bo kto inny siedziałby na ławce w takim deszczu. Gdy byłeś blisko tej osoby, zauważyłeś, że to kobieta. Kilka kroków i wiedziałeś, że to ona. Stałeś tak kilka minut i patrzyłeś na nią. Bałeś się do niej podejść. Nagle ona podniosła głowę.

Z perspektywy Łukasza

-Krzysiek ! –krzyczałeś, ale on zdążył już wybiec z hali.
-A temu co? –powiedział Winiar.
-Cholera wie. –odpowiedziałeś. –Nie podoba mi się ta sytuacja. Najpierw Aśka wybiega, a potem on.
-Mógł powiedzieć o co chodzi. –powiedział Pit.
-Dokładnie, pomoglibyśmy mu. –poparł Piotrka, Bartek.
-Szczerze mówiąc, w jednym się oni dobrali. –powiedział nagle Grzesiek. Wszyscy popatrzyli na niego dziwnie. –Obydwoje są uparci i siłą z nich trzeba wyciągać niektóre rzeczy. –powiedział. Siatkarze przytaknęli tylko głowami. To była prawda. Ile razy musieli „torturować” Asię, żeby im coś powiedziała. To samo było z Krzyśkiem.
-No nic. Chodźcie idziemy do szatni. –powiedział Winiar. Pożegnaliście się i wyszliście z hali.


Z perspektywy Michała
-Nie ma rzeczy Ignaczaka. –powiedziałeś.
-Winiar, nie gadaj. –powiedział Marcin.
-No nie ma, patrz. –wskazał palcem szafkę.
-Faktycznie. –powiedzieli chórem Marcin i Piotrek.
-Musiało się stać coś poważnego. –powiedziałeś. Reszta pokiwała tylko głową i poszła wziąć prysznic.

Z perspektywy Joanny

Czułaś, że ktoś się na ciebie patrzy. Bałaś się podnieść głowę. Co jeśli to Filip? W końcu się odważyłaś. Podniosłaś głowę i zobaczyłaś Ignaczaka.
-Co on tu robi? –pomyślałaś. Patrzyłaś na niego, a on na ciebie. Podszedł do ciebie i ukucnął przed tobą. Wziął twoje ręce w swoje.
-Asia… -zaczął. –Milczał przed dłuższą chwilę. –Ja…
-Nie Krzysiek nic, nie mów. Spieprzyłam wszystko. Spieprzyłam nasz związek. Ale... –nie skończyłaś, bo poczułaś jego palec na swoich ustach.
-Daj mi coś powiedzieć. –kiwnęłaś głową. –Jestem totalnym idiotą. Nie wiem czemu tak zareagowałem. Byłem po prostu zdziwiony. A może zawiedziony? Zawiedziony, że to nie jest moje dziecko tylko takiego idioty. Wiem, że przez moją reakcje pomyślałaś, że to koniec, że nie będę cię chciał. Tu się mylisz. Kocham cię i będę kochał zawsze. To dziecko mimo, że nie jest owocem naszej miłości będę kochał jakby było moje. A dlaczego? Dlatego, że ty jesteś jego matką i nic nie poradzi, ze ma ojca idiotę. Pamiętaj, że nigdy cię nie opuszczę. Przepraszam. Przepraszam, że tak zareagowałem. –powiedział i położył swoją głowę na twoich kolanach. Zaczęłaś głaskać jego mokre włosy. –Proszę wybacz mi.
-Krzysiek...

------------------------------------------------
W tej chwili ucięłam kawałek zakończenia, no bo po co już macie się dowiedzieć wszystkiego? :) Dziękuję za wszystkie komentarze i pod tym rozdziałem byłoby miło zobaczyć ich również tyle :) Czyli 15 komentarzy i jest nowy rozdział :)

20 komentarzy:

  1. Super. Zapraszam na nowy odzawszenazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jejkuu uwielbiam to ! Mam nadzieję, że ta końcówka nie zapowiada nic złego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysek zachowal sie jak na faceta przystalo super

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze super;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Ciebie i twoje opowiadanie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcę następny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dzisiaj wrzucę jak znajdę chwilkę czasu :)

      Usuń
  7. ajaj Krrzysiu zachował sie niczym rycerz z bajki(oczywiście mówię o ostatnich jego słowach). Mam nadzieję, że teraż już nic i nikt nie stanie na drodze do ich szczęścia. :)
    Pozdrawiam i czekam na następny:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, no zachował ;) no zobaczymy jak to dalej będzie :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  8. Krzysiek jest kochany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju mam nadzieję że wszystko się ułoży

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby wszystko sie dobrze skonczyło

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może za chwilkę wrzucę, ale muszę ogarnąć biologie i polski :(

      Usuń