–Krzysiek… Ja… Jestem w ciąży. –powiedziałaś.
Uciekłaś wzrokiem. Poczułaś jak jego uścisk się poluźnia. Popatrzyłaś na niego.
Stał wpatrzony w jeden punkt na hali. Łzy zaczęły pojawiać się w twoich oczach.
Wydostałaś się z jego objęć, wzięłaś torebkę i wybiegłaś stamtąd. Słyszałaś
jeszcze jak Łukasz, Winiar, Dagmara i jeszcze kilka osób cię woła, ale ty nie
zwróciłaś na to uwagi. Wyszłaś na dwór, a tam pada straszny deszcz. Założyłaś
sweterek i udałaś się w nieznanym ci kierunku. Deszcz mieszał się z łzami.
Kibice biegali. Chcieli jak najszybciej znaleźć się w domach. A tobie się
nigdzie nie spieszyło. Usiadłaś na ławce. To nic, że była mokra. To nic, że
możesz być chora. Straciłaś go. Wiedziałaś, że tak będzie, ale nie mogłaś
ukrywać tego, prędzej czy później wyszłoby to na jaw. Twój telefon cały czas
dzwonił. Jak nie Łukasz, to Winiar, jak nie Winiar to Kasia. Kilka obcych
numerów, ale to pewnie, któreś z dziewczyn. Zero połączeń od niego. Zabolało.
Z perspektywy Krzysztofa
-Krzysiek… Ja… Jestem w ciąży. –po usłyszeniu
tych słów zamarłeś. Twój uścisk lekko poluźnił się. Patrzyłeś się w dal. Nie
wiedziałeś co powiedzieć, jak zareagować. Poczułeś, ze wydobywa się z twoich
objęć i ucieka. Nie zareagowałeś. Nic nie zrobiłeś. Stałeś tam jak jakiś kołek.
Nie pobiegłeś. Słyszałeś jak Łukasz, Winiar, Kasia i reszta dziewczyn i
chłopaków ją wołają, a ty stałeś i nic.
-Krzysiek… -poczułeś czyjaś dłoń na ramieniu.
Obróciłeś się i spojrzałeś na Winiara. –O co chodzi? Czemu Asia wybiegła?
–patrzyłeś to na niego, to na Łukasza i resztę zgromadzonych. Nie wiedziałeś co
im powiedzieć. A szczególnie Łukaszowi. Obiecałem mu, ze jej nie skrzywdzę, a w
tym momencie to zrobiłem.
-Krzysiek. –powiedziała Kasia.
-Czemu ona wybiegła? –zapytał Pit. –patrzyłeś
po wszystkich.
-Zostawcie mnie. –powiedziałeś i szybko
ruszyłeś w dół biegnąc do szatni. Musisz ja znaleźć i to jak najszybciej.
Słyszałeś jeszcze tylko jak cię wołają, ale ty zniknąłeś za wejściem na halę.
Biegiem ruszyłeś do szatni, potrącając kogoś przy okazji. Rzuciłeś, krótkie
„przepraszam” i biegłeś dalej. W końcu otworzyłeś drzwi i rzuciłeś się do
swojej szafki. Niemal w kilka sekund się przebrałeś. Nie brałeś nawet prysznica
bo to zbędny czas. Strój wrzuciłeś niedbale do torby tak jak resztę rzeczy i
wybiegłeś z szatni trzaskając drzwiami. Pędziłeś w stronę wyjścia. W końcu
byłeś na dworze. Kibiców już nie było. Powód był jeden. Deszcz. Deszcz, który
niemiłosiernie padał. Zatrzymałeś się. Spojrzałeś w prawo, lewo, ale nigdzie
jej nie było widać. Zastanawiałeś się, w którą stronę mogła pójść. Szybko
skojarzyłeś, że do hotelu idzie się w prawo, dlatego tam też pobiegłeś. Biegłeś
rozglądając się na boki czy przypadkiem jej gdzieś niema. W oddali zobaczyłeś
postać siedzącą na ławce. Przestałeś biec. Szedłeś powoli w stronę tej osoby.
Albo to seryjny zabójca, czekający na swoją ofiarę, albo to ona. Bo kto inny
siedziałby na ławce w takim deszczu. Gdy byłeś blisko tej osoby, zauważyłeś, że
to kobieta. Kilka kroków i wiedziałeś, że to ona. Stałeś tak kilka minut i
patrzyłeś na nią. Bałeś się do niej podejść. Nagle ona podniosła głowę.
Z perspektywy Łukasza
-Krzysiek ! –krzyczałeś, ale on zdążył już wybiec
z hali.
-A temu co? –powiedział Winiar.
-Cholera wie. –odpowiedziałeś. –Nie podoba mi
się ta sytuacja. Najpierw Aśka wybiega, a potem on.
-Mógł powiedzieć o co chodzi. –powiedział Pit.
-Dokładnie, pomoglibyśmy mu. –poparł Piotrka,
Bartek.
-Szczerze mówiąc, w jednym się oni dobrali.
–powiedział nagle Grzesiek. Wszyscy popatrzyli na niego dziwnie. –Obydwoje są
uparci i siłą z nich trzeba wyciągać niektóre rzeczy. –powiedział. Siatkarze
przytaknęli tylko głowami. To była prawda. Ile razy musieli „torturować” Asię,
żeby im coś powiedziała. To samo było z Krzyśkiem.
-No nic. Chodźcie idziemy do szatni.
–powiedział Winiar. Pożegnaliście się i wyszliście z hali.
Z perspektywy Michała
-Nie ma rzeczy Ignaczaka. –powiedziałeś.
-Winiar, nie gadaj. –powiedział Marcin.
-No nie ma, patrz. –wskazał palcem szafkę.
-Faktycznie. –powiedzieli chórem Marcin i
Piotrek.
-Musiało się stać coś poważnego.
–powiedziałeś. Reszta pokiwała tylko głową i poszła wziąć prysznic.
Z perspektywy Joanny
Czułaś, że ktoś się na ciebie patrzy. Bałaś
się podnieść głowę. Co jeśli to Filip? W końcu się odważyłaś. Podniosłaś głowę
i zobaczyłaś Ignaczaka.
-Co on tu robi? –pomyślałaś. Patrzyłaś na
niego, a on na ciebie. Podszedł do ciebie i ukucnął przed tobą. Wziął twoje
ręce w swoje.
-Asia… -zaczął. –Milczał przed dłuższą chwilę.
–Ja…
-Nie Krzysiek nic, nie mów. Spieprzyłam
wszystko. Spieprzyłam nasz związek. Ale... –nie skończyłaś, bo poczułaś jego
palec na swoich ustach.
-Daj mi coś powiedzieć. –kiwnęłaś głową.
–Jestem totalnym idiotą. Nie wiem czemu tak zareagowałem. Byłem po prostu
zdziwiony. A może zawiedziony? Zawiedziony, że to nie jest moje dziecko tylko
takiego idioty. Wiem, że przez moją reakcje pomyślałaś, że to koniec, że nie
będę cię chciał. Tu się mylisz. Kocham cię i będę kochał zawsze. To dziecko
mimo, że nie jest owocem naszej miłości będę kochał jakby było moje. A
dlaczego? Dlatego, że ty jesteś jego matką i nic nie poradzi, ze ma ojca
idiotę. Pamiętaj, że nigdy cię nie opuszczę. Przepraszam. Przepraszam, że tak zareagowałem.
–powiedział i położył swoją głowę na twoich kolanach. Zaczęłaś głaskać jego
mokre włosy. –Proszę wybacz mi.
-Krzysiek...
------------------------------------------------
W tej chwili ucięłam kawałek zakończenia, no bo po co już macie się dowiedzieć wszystkiego? :) Dziękuję za wszystkie komentarze i pod tym rozdziałem byłoby miło zobaczyć ich również tyle :) Czyli 15 komentarzy i jest nowy rozdział :)
Super. Zapraszam na nowy odzawszenazawsze.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjejkuu uwielbiam to ! Mam nadzieję, że ta końcówka nie zapowiada nic złego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) się okaże ;)
UsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńKrzysek zachowal sie jak na faceta przystalo super
OdpowiedzUsuńJak zawsze super;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Ciebie i twoje opowiadanie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! :)
UsuńJa chcę następny;)
OdpowiedzUsuńMoże dzisiaj wrzucę jak znajdę chwilkę czasu :)
Usuńajaj Krrzysiu zachował sie niczym rycerz z bajki(oczywiście mówię o ostatnich jego słowach). Mam nadzieję, że teraż już nic i nikt nie stanie na drodze do ich szczęścia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny:D
hehe, no zachował ;) no zobaczymy jak to dalej będzie :D
UsuńPozdrawiam również :)
Krzysiek jest kochany :)
OdpowiedzUsuńno jest :)
UsuńJeju mam nadzieję że wszystko się ułoży
OdpowiedzUsuńOby wszystko sie dobrze skonczyło
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńmoże za chwilkę wrzucę, ale muszę ogarnąć biologie i polski :(
UsuńŚwietne
OdpowiedzUsuń