Obudziłaś się o 12 lecz nie miałaś na nic
siły. Jednak musiałaś wstać. Dzisiejszy dzień był twoim ostatnim. Ostatnim w
Spale. Tak. Miałaś zamiar skończyć z bieganiem. Poszłaś się ogarnąć. Po
godzinie ruszyłaś do pokoju Adama, ale go tam nie było. Czyli był na stadionie.
Ruszyłaś więc na dwór. Szybko przeszłaś odległość od ośrodka do stadionu.
-Cześć Adam. –przywitałaś się z nim.
-Cześć Asia. –odpowiedział. –Co cię tu
sprowadza?
-Chcę ci powiedzieć, że kończę.
-Z czym?
-Z czym?
-Z bieganiem. –powiedziałaś.
-Dlaczego? –zapytał zdziwiony. –Przecież
jesteś dobra, osiągnęłabyś dużo.
-Nie mogę. Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Szanuję twoją decyzję. Ale
co teraz?
-Nie wiem. Nie mam pojęcia.
-Odezwij się jeszcze do mnie, okej?
-Okej. 0odpowiedziałaś. Przytuliłaś go i
ruszyłaś z powrotem do ośrodka. Pokonałaś schody i korytarzem ruszyłaś do
pokoju. Gdy tylko się w nim znalazłaś zaczęłaś pakowanie. Zajęło ci to 20
minut. Potem wyszłaś z ośrodka. Podziękowałaś i oddałaś klucz w recepcji.
Ostatni raz spojrzałaś na ośrodek i ruszyłaś w kierunku samochodu. Walizkę
włożyłaś do bagażnika. Zajęłaś miejsce kierowcy i ruszyłaś. Ruszyłaś w kierunku
Twardogóry. Po 3 i pół godziny drogi byłaś na miejscu. Zaparkowałaś na parkingu
przed halą. Do meczu była jeszcze godzina, ale kibice już zaczęli się przed nią
zbierać. Zabrałaś torebkę, w której był także bilet. Pani przy wejściu
sprawdziła go i pozwoliła ci wejść. Szybkim krokiem ruszyłaś na halę. Twoje
miejsce znajdowało się zaraz za kwadratem dla rezerwowych.
-Super. –przeszło ci przez myśl. Chciałaś być
niezauważona, ale chyba ci się to nie uda. Pół godziny przed rozpoczęciem meczu
chłopacy zaczęli się rozgrzewać. Marcin i Paweł byli poza meczową dwunastką.
Równo o 18 zaczął się mecz. W roli kapitana wystąpił Michał Winiarski. Obok
ciebie były dwa wolne miejsca, które zajął Marcin z Pawłem.
-Cześć Asia. –powiedzieli chórem. Wystraszyłaś
się.
-Cześć. –powiedziałaś.
-Coś się stało? –zapytał Marcin.
-Nie. –skłamałaś. Ale co mu miałaś powiedzieć?
Że zostałaś zgwałcona, zrezygnowałaś z biegów? Powiesz wszystkim tylko, że
zrezygnowałaś z biegania. O tamtej sprawie powiesz Łukaszowi i… Krzyśkowi? Nie.
Lepiej nie. Nie skupiłaś się na meczu. Cały czas myślałaś. Z transu zostałaś
wyrwana przez głos Pawła.
-Cholera…
-Co jest? –zapytałaś zdezorientowana.
-Przegraliśmy. –odpowiedział i razem z
Możdżonkiem poszli do rozciągających się chłopaków. Ty cały czas siedziałaś na
swoim miejscu. Znów zaczęłaś myśleć, czy mu o wszystkim powiedzieć. Po jakiś 40
minutach na hali nie było nikogo, tylko ty. Szybko wstałaś i ruszyłaś do
szatni, gdzie znajdowali się siatkarze. Szłaś ciemnym korytarzem bardzo szybko.
Bałaś się. Bałaś się, żeby nikt cię nie złapał. Dotarłaś pod drzwi z napisem
„Polska” i zapukałaś. Usłyszałaś proszę, więc weszłaś.
-Cześć. –powiedziałaś niepewnie zamykając
drzwi.
-O, cześć Asia. –powiedzieli.
-Co cię do nas sprowadza? –zapytał Winiar.
-Muszę porozmawiać z Łukaszem. –kiwnęli
głowami.
-Co się stało? –zapytał brat i podszedł do
ciebie.
-Nie teraz. Proszę. Jak będziemy sami. –łzy
zebrały się w twoich oczach. Łukasz kiwnął tylko głową i cię przytulił.
-Nie płacz. –powiedział.
-Yhym. Musze wam jeszcze o czymś powiedzieć.
–powiedziałaś gdy wydostałaś się z objęć Łukasza i podeszłaś do drzwi.
-Co nam musisz powiedzieć? –zapytał Pit.
-Zrezygnowałam z biegania i jutro wyjeżdżam do
Włoch. –powiedziałaś szybko i wyszłaś z szatni. Udałaś się przed halę i
usiadłaś na ławce ukrywając twarz w dłoniach.
Z perspektywy Krzysztofa
Wyjeżdża. Jutro wyjeżdża. Do Włoch. Jeszcze
zrezygnowała z biegania. Szybko się ubrałeś i usiadłeś na ławce.
Przysłuchiwałeś się rozmową chłopaków.
-Coś musiało się wydarzyć, ze zrezygnowała z
biegania. –powiedział Winiar.
-Mam złe przeczucia. –powiedział Wiśnia.
–Muszę iść z nią pogadać, na razie. –wyszedł z szatni. Ty siedziałeś i nie
wiedziałeś co robić dalej. Z rozmyślań wyrwał cię głos Piotrka, który mówił, że
wracamy do hotelu. Szybko wziąłeś torbę i razem z resztą siatkarzy udałeś się w
stronę wyjścia z hali.
Z perspektywy Joanny
Poczułaś czyjąś rękę na ramieniu. Obróciłaś
zapłakaną twarz w kierunku tej osoby. Był to Łukasz. Szybko się w niego
wtuliłaś. Zaczął głaskać twoje włosy i zapewniać, że będzie dobrze, ale nie
będzie wiesz o tym.
-Łukasz… Nic nie będzie dobrze ! –krzyknęłaś.
_Ale dlaczego? –zapytał zdezorientowany.
-Filip… -powiedziałaś szeptem.
-Co on ci zrobił? –Łukasz gdy tylko usłyszał
jego imię zmienił wyraz twarzy. Był zdenerwowany.
-Patrz. –wyciągnęłaś telefon i pokazałaś
sms’a, którego od niego dostałaś.
-Pojechałaś? –kiwnęłaś twierdząco głową.
–Asia. Boże. Po co? Mogłaś mi powiedzieć wcześniej ! –krzyknął.
-Nic nie rozumiesz. –pokiwałaś głową.
-Czy on coś ci zrobił? –zapytał.
-Tak. –odpowiedziałaś szeptem.
-Co on ci zrobił?! –znów podniósł głos.
-Łukasz, ciszej. –powiedziałaś gdy zobaczyłaś
siatkarzy, którzy zaczęli wychodzić z hali.
-Nie interesuje mnie to! –znów krzyknął.
Wstałaś i ruszyłaś do auta.
-A ty gdzie. –pociągnął cię za rękę.
Mierzyliście się wzrokiem.
-Do samochodu.
-Nie pójdziesz tam dopóki mi nie powiesz co ci
zrobił.
Zgwałcił mnie, zadowolony? –powiedziałaś. Ten
puścił twoją rękę, a ty szybko pobiegłaś do samochodu. Usiadłaś za kierownicą i
odjechałaś z parkingu widząc zdziwione spojrzenia siatkarzy.
Z perspektywy Łukasza
Zabiję go. Zabiję gnoja za to co jej zrobił.
Tyle razy chciał to zrobić, aż w końcu mu się udało. Może nasze dzieciństwo nie
było super, ale o Asi wiedziałem wszystko.
-Łukasz… -poczułem czyjąś rękę na ramieniu.
-Odejdź. –powiedziałeś i usiadłeś powrotem na
ławce. Straciłeś własną siostrę. Przez własna głupotę straciłeś ją. I już nigdy
możesz jej nie zobaczyć.
-Musimy jechać. –przed tobą pojawił się
Winiar. Szybko wstałeś, zabrałeś torbę i ruszyłeś do autokaru. Przez cała drogę
próbowałeś dozownic się do niej, ale ta wyłączyła telefon. W hotelu byliście po
22. Szybko wziąłeś prysznic i położyłeś się spać.
Z perspektywy Joanny
Już nigdy nie zobaczę mojego brata. Już nigdy
nie zobaczę go. Krzysztofa Ignaczaka. Nie zobaczysz jego oczu, uśmiech, nie
poczujesz smaku jego ust. We Wrocławiu byłaś przed północą. Podjechałaś pod
jeden z hoteli i zarezerwowałaś pokój na jedną noc. Jutro jedziesz na lotnisko
i kupujesz bilet w jedną stronę do Włoch.
--------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale nowa szkoła i obowiązki wzywają ! :)
Nie tylko nie to, przeciez ona musi być z Krzysiem. Zapraszam do mnie odzawszenazawsze.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA gdzie jest napisane, że musi? :D
UsuńNo niby nigdzie tak nie pisze ale oni do siebie pasują;) Pozdrawiam
Usuńaha :) pozdrawiam :)
UsuńJa Cię uduszę jak Krzysiek nic nie zrobi i pozwoli Jej wyjechać ! Tak nie może być ! Ja się nie zgadzam ! Protestuje ! Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, musi być dobrze bo jak nie to na poważnie sie obrażę ! Jak widac Twoje postu wzbudzają we mnie ogromne emocje i uwielbiam tego bloga ! Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział który, mam nadzieję pojawi się szybko ! Buźka
OdpowiedzUsuńNie znajdziesz mnie :D Rozdział pojawi się jutro :)
UsuńPozdrawiam :*
Zapraszam do mnie na następny epizod który nie powstałby bez wsparcia ze strony innych blogerów ! http://zostales-w-tle.blogspot.com/2013/09/epizod-xx.html
OdpowiedzUsuń