Rano obudziłaś się przed 8. Prawie zaspałaś na
śniadanie. Wszystkie czynności wykonałaś w biegu, ale z uśmiechem na ustach.
Dlaczego z uśmiechem? Dlatego, że jesteś z Ignaczakiem. Trzy minuty po 9
wpadłaś do stołówki, gdzie znajdowali się już wszyscy siatkarze. Wzięłaś swoją
porcje i dosiadłaś się do nich.
-Cześć wszystkim. –przywitałaś się z nimi z
wielkim bananem na twarzy.
-Cześć. –odpowiedzieli. Życzyliście sobie
smacznego i zaczęłaś jeść.
-A co ty taka szczęśliwa jesteś? –zapytał
podejrzliwie Winiarski po kilku minutach.
-Yy… ee… -nie wiedziałaś co powiedzieć.
-Tutaj coś się wydarzyło pod nasza
nieobecność. –powiedział Grzesiek.
-Że tez musieliśmy jechać. –powiedział Dawid.
-Co miało się niby wydarzyć? –powiedziałaś
nerwowo.
-Nie spinaj siostra. –powiedział Łukasz,
którego spiorunowałaś wzrokiem. Poczułaś czyjąś rękę na kolanie, a była to ręka
Krzyśka, który siedział obok ciebie.
-To co tu się wydarzyło? –zapytał Marcin.
-Nic. –powiedziałaś.
-Krzysiek? –dopytywał Pit.
-Nic. –odpowiedział.
-I ty i on jesteście w dobrych humorach.
–zaczął Winiar.
-Więc tu naprawdę się coś wydarzyło.
–dokończył Dawid.
-Was chyba coś boli. –powiedziałaś, ale nikt
cię nie słuchał tylko każdy knuł jakieś historyjki.
-Wiem ! –krzyknął po chwili Kubiak. –Tak
zwane, chyba. –podrapał się po głowie.
-No dawaj. –powiedział Michał W.
-A może oni są razem i nie chcą się przyznać?
–powiedział. Zamarłaś. Krzysiu chyba tak samo. Żeby wybrnąć z sytuacji zaczęłaś
się śmiać.
-Ja z nim? Hahahahaha, ale joke.
–powiedziałaś.
-No właśnie. Ja z nią? –Krzysiek także zaczął
się śmiać.
-Muszę już iść. –wstałaś od stołu.
-Gdzie? –zapytał Kurek.
-Do sklepu. –szybka odpowiedź i już cię nie
było na stołówce. Ruszyłaś szybko schodami na górę. Okłamałaś ich, ale musiałaś
to zrobić. Kto Wie co byłoby dalej? Weszłaś do pokoju, zamknęłaś drzwi i
runęłaś na łóżko. Za kilka dni siatkarze wyjeżdżają do Milicza na mecz
towarzyski z Serbią. Potem mają kilka dni wolnego i znów wracają do Spały.
Potem jadą do Warszawy i rozgrywają pierwszy mecz w LŚ. Ty zostajesz tu do
końca sierpnia. O 17 poszłaś na trening, który odbył się na stadionie przy
ośrodku. Biegałaś kilka razy na 60, 100, 800. Poprawiałaś swoje wyniki. Gdy
skończyłaś była 19. Zaczynała się kolacja, więc razem z Adamem udaliście się w
stronę ośrodka. On poszedł zanieś różne papiery do pokoju, a ty się odświeżyć i
przebrać. 15 minut później byłaś już w stołówce. Szybko poszłaś po swoją porcję
i usiadłaś na swoim stałym już miejscy – koło siatkarzy. Życzyłaś im smacznego,
a oni tobie.
-Co tak długo? –zapytał braciszek.
-Trening miałam. –powiedziałaś.
-I jak? –zapytał Ruciak.
-Dobrze. Chyba. –odpowiedziałaś.
-Chyba?
-Nie wiem. –powiedziałaś i w tym momencie
zaczął dzwonić twój telefon, zerknęłaś na ekran i szybko zakończyłaś
połączenie.
-Kto dzwonił? –zapytał Ignaczak.
-Nikt ważny. –odpowiedziałaś.
-Znam go? –dopytywał.
-Krzysiu, a po co ci takie informacje?
–zapytał podejrzliwie Bartek.
-Jestem ciekawski. –odpowiedział. Dostałaś
sms, którego szybko odczytałaś.
„Nie odbierasz moich telefonów. Ok. Chcę żebyś
wiedziała, że i tak będziesz jeszcze moja, a jeśli nie to ten twój siatkarzy
też nie będzie cię miał, ani ty jego. Zrozumiano. Spotkamy się 24 o 20:30 w
Łodzi przed wejściem do Manufaktury. Jeśli się nie zjawisz będziesz mieć kłopoty
– ty oraz on ni i twoi bliscy znajomi ze Spały. Twój Filip :*”
Twoja mina musiał wyglądać nie za ciekawie.
-Co się stało. –zapytał Łukasz. Zero reakcji z
twojej strony.
-Asia. –powiedział Igła i cię szturchnął.
Zerwałaś się ze swojego miejsca i wybiegłaś ze stołówki. Słyszałaś jeszcze jak
siatkarze cię wołają, ale nie interesowało cię to. Wybiegłaś z ośrodka i
pobiegłaś w stronę lasu. Biegłaś przed siebie, a łzy spływały po twoich
policzkach. Zatrzymałaś się po jakiś 15 minutach, rozejrzałaś się wokół przez
łzy. Nie wiedziałaś jak wrócić do ośrodka. Przeklinałaś siebie w myślach za to,
ze pobiegłaś, a nie zostałaś w ośrodku lub przed nim. Usiadłaś na ziemi, pod
drzewem i rozpłakałaś się na dobre.
Z perspektywy Krzysztofa
-Co to było? –zapytał Winiar.
-Nie wiem, ale to przez tego sms’a. –powiedziałeś.
-Idę jej szukać. –powiedział Łukasz i wstał z
miejsca.
-Czekaj. –powiedział Ziomek. –Może jest w
pokoju. –powiedział.
-Idę sprawdzić. –powiedział i szybko wybiegł
ze stołówki. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy. Po chwili wbiegł Łukasz.
-Nie ma jej. Pytałem ochroniarza, powiedział,
ze wybiegła z ośrodka.
-Musimy iść jej poszukać. –powiedziałeś.
Wszyscy wstaliśmy z miejsc i praktycznie biegnąc wybiegliśmy ze stołówki, a
potem z ośrodka. Podzieliliśmy się na grupy. Byłeś z Łukasze, Ziomkiem i
Piotrkiem. Marcin, Dziku, Zibi i Grzesiek poszli z nami w stronę lasu po czym
rozdzieliliśmy się i każda grupa poszła w innym kierunku. Powoli zaczynało
robić się ciemno.
-Asia ! –krzyknął Łukasz. –Asia ! –znów. –Co
jeśli coś jej się stało?
-Nic jej się nie stało. –powiedział pewnym
głosem Pit. Rozglądałeś się na wszystkie strony patrząc czy czasem ktoś gdzieś
nie chodzi, nie siedzi. Nic. Nic nie widziałeś.
-Asia ! –chłopacy zaczęli krzyczeć. Tylko ty
jedyny tego nie robiłeś. Bałeś się cholernie o nią. Mimo, że znaliście się
krótko, wiedziałeś, że jest dla ciebie ważna, wiedziałeś, że ją kochasz. To
może być nie dorzeczne, ze po tak krótkiej znajomości już ją kochasz, ale masz
swoje lata i wiesz, że kochasz ją bardziej niż kiedyś swoją już byłą żonę.
Z perspektywy Joanny
---------------------------------------------------------
Hej :) mamy kolejny rozdział :) bardzo się cieszę, bo coraz więcej osób tu zagląda :D gdybyście mogli wyrażajcie swoją opinię w komentarzach :)
To się porobiło :x Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, czekam na kolejny ! : )
OdpowiedzUsuńCześć : ) Chciałabym zaprosić wszystkich na świetną stronkę ! Niesamowite szkice, niesamowita artystka no i ogromny talent ! Serdecznie pozdrawiam i zerkajcie na : https://www.facebook.com/pages/M-Majda-Art-Rysunki/353404938125613?fref=ts
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział a tymczasem zapraszam do mnie na prolog http://odzawszenazawsze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdziękuję :) ok :D
Usuń