niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 8

-Nie wiem jak ty, ale ja czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. –powiedział patrząc głęboko w moje oczy.
-Ja wiem, że czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń, ale nie umiem jeszcze tego określić. –powiedziałaś ze smutkiem.
-Rozumiem cię. Będę czekał. –pocałował mnie czule w czoło i wyszedł z pokoju. Rozpłakałam się. Przecież go kocham. Dlaczego tak mu powiedziałam? Przeklinałam w myślach samą siebie. Do wieczora leżałam w łóżku i myślałam o całej sytuacji. Muszę mu powiedzieć co czuję. Patrzę na zegarek -22. Pewnie śpi. Jednak coś mnie kusi. Szybko otarłaś łzy, poszłaś do łazienki i przemyłaś twarz zimną, a wręcz lodowatą wodą. Po chwili zamykałaś drzwi pokoju. Udałaś się do pokoju Ignaczaka. Stanęłaś przed nimi i nie pewnie zapukałaś.
-Chwila ! –krzyknął. Serce biło jak szalone. Już miałaś zawrócić, ale drzwi się otworzyły.
-Tak? –zapytał. –O cześć Asia, wchodź. –powiedział gdy cię zobaczył. Szybko weszłaś do środka i podeszłaś do okna.
-Miałeś kiedyś tak, że chciałeś komuś coś powiedzieć, ale bałeś się. Nie miałeś odwagi? –wypaliłaś prosto z mostu.
-Miałem. –odpowiedział niepewnie siadając na łóżku. Obróciłaś się w jego stronę, wasze spojrzenia się spotkały. Nogi się pod tobą ugięły.
-Kocham cię. –powiedziałaś cały czas patrząc w jego oczy. Milczał. Chciałaś wyjść, gdy ten wstał podszedł do ciebie. Ujął twoją twarz w swoje ręce i wpił się w twoje usta. Odwzajemniłaś pocałunek. Wasze serca biły jak szalone. Gdy oderwaliście się od siebie po chwili powiedział.
-Też cię kocham. –staraliście się unormować swoje oddechy. Uśmiechaliście się do siebie.
-Pójdę już. –powiedziałaś po chwili.
-Możesz tu zostać. –odpowiedział.
-Nie. –uśmiechnęłaś się. Szłaś w stronę drzwi gdy ten pociągnął cię za rękę i znów namiętnie pocałował.
-Dobranoc. –powiedział uśmiechnięty, gdy się od siebie oderwaliście.
-Dobranoc. –odpowiedziałaś i zadowolona wyszłaś z jego pokoju. Z wielkim uśmiechem weszłaś do pokoju, brałaś prysznic i kładłaś się spać. Wstałaś o 8. Czyli za godzinę jest śniadanie. Zaczęłaś powoli się ubierać. Kilka minut przed 9 wyszłaś z pokoju i wcześniej go zamykając ruszyłaś do stołówki. Tam czekał już na ciebie Krzysiek ze śniadaniem.
-Cześć. –przywitałaś się z nim dając mu buziaka w policzek.
-Witaj. –powiedział. –Proszę to twoje śniadanie.
-Dziękuję. Smacznego.
-Smacznego. –zaczęliście w ciszy konsumować swoje śniadanie. Po zjedzeniu śniadania ruszyliście do pokoju Ignaczaka trzymając się za ręce. Usiadłaś na łóżku, a on obok ciebie.
-Co dzisiaj będziemy robić? 
-Już wszystko zaplanowane. –powiedział.
-Co? –zapytałaś zdziwiona.
-No tak. Wszystko już zaplanowałem. Popołudnie i wieczór. –odpowiedział.
-To co będziemy robić? –spojrzałaś się w jego oczy.
-Niespodzianka.
-Nie lubię niespodzianek. –burknęłaś.
-Tą polubisz. –dał ci całusa w policzek. Czas do obiadu spędziliście na rozmawianiu. Poznawaliście się coraz lepiej. O 15 zeszliście na obiad, który także minął wam na rozmowach. Gdy wracaliście na górę powiedział.
-O 17 masz być gotowa.
-Mam godzinę? –zapytałaś.
-Godzinę dwanaście. –wyszczerzył się.
-A w co mam się ubrać?
-W coś ładnego. –powiedział. Odprowadził cię pod drzwi pokoju i ruszył do swojej komnaty. Gdy znalazłaś się w pokoju od razu zaczęłaś przygotowania. Kompletnie nie wiedziałaś co ubrać. W końcu zdecydowałaś się na beżową sukienkę z koronką. Włosy lekko pofalowałaś, zrobiłaś delikatny makijaż. Gdy kończyłaś malować rzęsy usłyszałaś pukanie do drzwi. Spojrzałaś na telefon, który wskazywał 17. Odłożyłaś tusz i szybko poszłaś otworzyć drzwi. Za nimi stał Krzysiek ubrany w ciemne jeansy, koszulę w kratę i czarną marynarkę.
-Gotowa? –zapytał dając ci na powitanie buziaka.
-Już prawie. –odpowiedziałaś. Szybko założyłaś marynarkę i baleriny, zabrałaś torebkę. –Gotowa powiedziałaś i razem z Krzyśkiem wyszłaś z pokoju. Szybko zamknęłaś drzwi, a klucz wrzuciłaś do torebki.
-Ślicznie wyglądasz. –powiedział Igła i objął cię w pasie.
-Dziękuję. –odpowiedziałaś. –Ty też niczego sobie. –dał ci całusa. Zeszliście po schodach i po chwili byliście już na zewnątrz. Świeciło słońce, ale wiał wiatr. Złapaliście się za ręce i ruszyliście w nieznanym ci kierunku.
-Gdzie idziemy? –zapytałaś po chwili.
-Zobaczysz. –odpowiedział. Dalej szliście w ciszy. Po kilku minutach skręciliście do lasu.
-Co ty… -zaczęłaś.
-Nie mam zamiaru cię wykorzystać, zabić i zakopać. –powiedział.
-Skąd wiedzia…-znów nie skończyłaś.
-Trochę cię już znam. –uśmiechnął się cwanie i zakrył ci oczy. –Chwilę poczekaj. –kiwnęłaś głową. Kierował cię powoli do przodu. Nie wiesz ile szliście, straciłaś orientację. Po chwili Krzysiek zabrał ręce. –Możesz już otworzyć. –powiedział, a ty otworzyłaś oczy. Ujrzałaś przepiękny widok. Naprzeciwko zobaczyłaś las, który kończył się przepaścią. Świecące słońce dodawało urok temu miejscu. Chciałaś zrobić krok do przodu, ale powstrzymał cię on.
-Nie. –powiedział. Odwróciłaś się do niego. –Popatrz w dół. –szybko wykonałaś jego polecenie. Stałaś nad przepaścią. Jeden krok do przodu i mogłaś zginąć. Dlatego przez cały czas cię trzymał i nie wypuszczał ze swoich objęć. Rozejrzałaś się wokół. To wyglądało jak jakaś wielka dziura. Na dole rosły jakieś krzewy.
-Tu jest magicznie. –powiedziałaś.
-Fakt. –odpowiedział.
-Skąd znasz to miejsce? –zapytałaś.
-Kiedyś bawiliśmy się w podchody z chłopakami i znalazłem to miejsce. –wzruszył ramionami.
-Któryś z nich Wie jeszcze o tym miejscu?
-Nie. Raczej nie. –powiedział. –Ode mnie na pewno nie wiedzą.
-Rozumiem. –powiedziałaś. Zrobiliście rundkę w koło, rozmawiając o urokach tego miejsca.  
-Teraz idziemy na kolację. –powiedział Krzysiek gdy wyszliśmy z lasu. Po kilkunastu minutach byliście w restauracji. Krzysiek zamówił jedzenie dla nas. Kelner nalał nam białego wina. Zaczęliśmy rozmawiać o zbliżających się meczach. Po chwili kelner przyniósł nam kurczaka w pomarańczach. Był naprawdę wyśmienity. Po 20 opuściliśmy lokal. Do ośrodka zaczęliśmy wracać najdłuższą drogą jaka się dało.
-Zimno ci? –zapytał.
-Nie. –skłamałaś.
-Nie kłam. –powiedział i ściągnął swoją marynarkę i założył ją na twoje ramiona.
-Przestań, bo będziesz chory. –mówiłaś.
-Ty też. –powiedział.
-Trener mnie zabije.
-Nie i przestań się ze mną kłócić. –powiedział stanowczo.
-No dobra. –jęknęłaś. Znów chwyciliście się za ręce i tym razem w ciszy ruszyliście do ośrodka. Przechodząc przez park, Krzysiek się zatrzymał.
-Kurde, zapomniałem. –powiedział.
-Czego? –zapytałaś.
-Zostaniesz moją dziewczyną? –zapytał nieśmiało.
-Tak. –powiedziałaś z uśmiechem, a ten cię namiętnie pocałował. Po chwili znów ruszyliście do ośrodka. Gdy tam dotarliście było kilka minut przed 22. 

--------------------------------------
No to Krzysiek i Asia są razem ! Cieszycie się? :)

6 komentarzy:

  1. Serdecznie zapraszamy na http://kluczemskrobane.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ! Uuuuwielbiam tego bloga i czekam na dużo więcej :D
    Proszę o informacje na temat nowych postów tutaj :http://zostales-w-tle.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuuuuję ! :) będę informować :D
      Pozdrawiam ! :)

      Usuń
  3. Nadrobilam, nadrobilam i podoba mi sie Twoj blog :) Bede tu zagldac, gdy pojawi sie cos nowego.
    Mam nadzieje, ze reszta siatkarzy zaakceptuje zwiazek Asi i Krzysia, no ale zobaczymy.
    Do nastepnego i pozdrawiam :D
    Zapraszam: http://spojrzeniem-wyznawaj-mi-milosc.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo, że się podoba :) pozdrawiam :)

      Usuń