Wyjeżdżasz. Wyjeżdżasz z rodzinnego domu.
Dlaczego? Dlatego, że nie byłaś, nie jesteś i nigdy nie będziesz tam doceniana.
Wszystko dlatego, że rodzice skupiali swoją uwagę tylko na nim. To, że
trenował, odnosił sukcesy. Ze mną nigdy się nie liczyli. W domu bywałam tylko
po to, żeby mieć gdzie spać. Przychodziłam zazwyczaj o 22 lub nawet później, a
wychodziłam z domu o 7. I tak dzień w dzień, przez 23 lata. Co robiłam gdy mnie
nie było w domu? Chodziłam do szkoły, a po niej na różne treningi. Uprawiałam dużo
dziedzin sportu: siatkówkę, koszykówkę, taekwondo, biegi, skok w dal i tenis.
Jednak zostałam przy biegach. Resztę uprawiam jak mam czas wolny. Teraz wchodzę
do swojego auta, w drugim jest Adam –mój trener. Ma on żonę i 2 dzieci w
gimnazjalnym wieku. On sam ma 42 lata. A gdzie jedziemy. Do Spały. To tam będą
odbywać się moje treningi. Dzisiaj 1 maja 2013 roku moje marzenia się spełnią.
Od dawna marzyłam żeby tu przyjechać i trenować żeby być najlepszą. Po około 5
godzinach nudnej jazdy jesteśmy na miejscu. Bierzemy walizki i kierujemy się w
stronę drzwi do spalskiego ośrodka. W recepcji odbieramy klucze i kierujemy się
na swoje piętra. Ja na drugie, Adam na 3. O 15 mamy obiad, a o 19 kolacja. Więc
jeszcze godzina. Wypakowałaś rzeczy co zajęło ci niecałą godzinę, więc po
chwili ruszyłaś na stołówkę. Zamknęłaś drzwi i ruszyłaś schodami na dół.
Weszłaś i zobaczyłaś Adama przy stoliku. Wzięłaś swoją porcję i dosiadłaś się
do niego. Powiedział ci, ze dzisiaj masz wolne, ale od jutra zaczynasz solidne
treningi. Przytakiwałaś głową. Byłaś uśmiechnięta póki nie zobaczyłaś swojego
„ukochanego” braciszka. To przez niego rodzice cię nie doceniali. A może on
tego nie chciał? Spuściłaś głowę i zajadałaś się obiadem. Szybko go skończyłaś
i odniosłaś talerze. Niestety on i jego koledzy też skończyli jeść. Szybko
ruszyłaś w stronę wyjścia. Wbiegłaś po schodach i udałaś się do swojego pokoju.
Położyłaś się i zaczęłaś czytać książkę „Zerwane zaręczyny” Agathy Christie. Po
2 godzinach czytania wyszłaś z pokoju. Ruszyłaś korytarzem patrząc w telefon.
Odpisywałaś na sms'a od Marty –przyjaciółki. Nagle poczułaś, że ktoś na ciebie
wpada i oblewa cię… kawą?
-Cholera ! –krzyczysz. –Uważaj jak chodzi.
-Przepraszam cię bardzo. –mówi winowajca.
Podnosisz głowę i widzisz jednego z przyjaciół twojego brata. Reszta patrzyła
się na was. –Przepraszam.
-Odpuść. –mówisz wkurzona tym, że co chwile
cię przeprasza.
-Ja naprawdę nie chciałem, zagadałem się.
Przepraszam.
-Jeszcze raz powiesz przepraszam i wylądujesz
w szpitalu. –grozisz mu.
-Asia? –pyta jeden z nich. Ale tylko on mógł
wiedzieć jak masz na imię. Podchodzi bliżej.
-Cześć Braciszku. –mówisz ze sztucznym
uśmiechem.
-Co ty tu robisz? –pyta zdziwiony.
-Od jutra zaczynam tu treningi. –odpowiadasz
nad wyraz spokojnie.
-Jakie?
-Biegam.
-Co? Przecież ty nigdy nie mówiłaś, że
trenujesz. –mówi.
-Bo skąd miałeś wiedzieć jak cały świat kręcił
się wokół ciebie?! –podnosisz głos.
-Asia… -zaczyna.
-Skończ.
-Ale… -nie pozwalasz mu skończyć.
-Co ale? Nie ma żadnego ale. Zawsze ty byłeś
na pierwszym miejscu, mnie rodzice ignorowali, liczyłeś się ty i twoje sukcesy.
Nawet nie zwracali uwagi na to, że cały dzień nie ma mnie w domu, chociaż po
głębszym zastanowieniu pewno było im to na rękę. Mogli więcej czasu poświęcać
tobie. Czułam się jak jakiś śmieć, który nikomu nie jest potrzebny, który
powinien wylądować w koszu. –mówisz jak
w transie, nie zważałaś nawet na jego kolegów. –Wiesz jak to cholernie mnie
bolało? –widzisz, że chce coś powiedzieć wiec zaczynasz. –Nie, nie wiesz, bo
oni poświęcali swój czas tobie, tylko i wyłącznie tobie. Żegnam. –powiedziałaś
i szybko się odwróciłaś i ruszyłaś w stronę pokoju. Weszłaś do niego i rzuciłaś
się na łóżko. Łzy spływały po twoich policzkach. Chwilę przed kolacja poszłaś
się ogarnąć. Przebrałaś też brudną bluzkę. O 19 wyszłaś z pokoju. On i jego
koledzy też wyszli. Że też musza mieć pokoje na tym samym piętrze co ty. Po
zamknięciu drzwi ruszyłaś na dół.
-Asia. –usłyszałaś, ale nie zwracałaś na to
uwagi. Przyśpieszyłaś i po chwili siedziałaś z Adamem i zajadaliście się
kolacją. Czułaś na sobie jego wzrok. Spojrzałaś na niego i zobaczyłaś, ze jest
smutny. Zrozumiałaś, że tymi słowami go zraniłaś i to bardzo. Ale w końcu
musiał się tego dowiedzieć, dowiedzieć się tego jak się czułaś. Po 15 minutach
skończyłaś jeść, odniosłaś talerz, pożegnałaś się z Adamem i ruszyłaś do
pokoju. Kątem oka widziałaś jak się na ciebie patrzy, tak jak reszta jego
kolegów. Po kilku minutach jesteś w pokoju. Bierzesz prysznic i nastawiasz
budzik na 5:45. O 6 zaczynasz bieganie i wracasz dopiero na śniadanie. Do 22
czytałaś książkę. Odłożyłaś na stolik, zgasiłaś światło i udałaś się do krainy
Morfeusza.
------------------------------
Witam :) Pojawił się prolog :D rozdziały będą dodawane raczej co 2-3 dni, także do następnego ! :)
zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń