Usiadłeś na korytarzu i schowałeś twarz w dłonie. Płakałeś. Po chwili usłyszałeś.
-Panie Krzysztofie... -podniosłeś głowę i zobaczyłeś pielęgniarkę. -Niech pan nie płacze, Pani Asia żyje.
-Żyje? -poderwałeś się. Otarłeś łzy -Jak to żyje?
-Sprzęt się popsuł. Przepraszamy.
-Asia żyje? -nie dowierzałeś.
-Tak, może pan do niej wejść. -powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Wszedłeś do sali. Asia spała. Usiadłeś obok. Nie odzywałeś się, po prostu byłeś obok. Po godzinie do sali weszła pielęgniarka z waszym synem.
-Filip. -powiedziałeś. Wziąłeś go na ręce. Nie spał. Oczy miał otwarte. Pielęgniarka wyszła.
-Krzysiek... -usłyszałeś. Obróciłeś się i zobaczyłeś Asię.
-Kochanie. -powiedziałeś i pocałowałeś ją. Uśmiechnęła się.
-Mogę go wziąć? -zapytała.
-Pewnie. -podałeś jej syna.
-Jaki on słodki i podobny do ciebie. -zaśmiała się.
-Ma twoje oczy. -powiedziałeś. Do sali wszedł lekarz.
-Jak się pani czuje?
Z perspektywy Joanny
-Dobrze. -odpowiedziałaś.
-Boli coś panią?
-Brzuch.
-To normalne po operacji.
-A co z dzieckiem? -zapytał Krzysiek.
-Wszystko jest dobrze. -uśmiechnął się. -Chciałem tez państwa bardzo przeprosić.
-Za co? -zapytałaś.
-Nastraszyłem, że ma pani białaczkę.
-Mam białaczkę? -nie dowierzałaś.
-No właśnie o to chodzi, że przed chwilą dostałem wyniki badań i nie ma pani białaczki. Tamte wyniki były na szybko i po prostu coś źle zrobili. Jeszcze raz przepraszam. -powiedział. Odetchnęliście z ulgą. -Musimy jeszcze panią poinformować, że nie może pani piersią karmić dziecka.
-Dlaczego?
-Nie ma pani pokarmu. Zaraz napisze jakie mleko może pić państwa syn i pielęgniarka pani je przyniesie.
-Dobrze. -powiedziałaś. Lekarz wyszedł.
-Nie przejmuj się. -przytulił cię Krzysiek.
-Wiesz co, może to nawet lepiej. Dużo razy jest tak, że kobiety maja za dużo pokarmu i mają problemy.
-No widzisz. -uśmiechnął się. Za pół godziny przyszła pielęgniarka z pokarmem. Pokazała jak najlepiej butelką karmić dziecko. Pielęgniarka wyszła. Nakarmiłaś małego i za chwilę już spał. Zmusiłaś Krzyśka, żeby poszedł do domu się przespać. Niechętnie, ale się zgodził. Na drugi dzień przyszedł o 9. Akurat karmiłaś małego. O 12 do sali weszli siatkarze no bo jakby inaczej. Musieli zobaczyć "przyszła gwiazdę polskiej siatkówki" jak to powiedział Dawid. Posiedzieli z godzinę i pojechali do swoich domów. Przyjechał także trener Kowal. Po twoim obiedzie do sali weszła Iwona z dziećmi.
-Cześć, możemy? -zapytała.
-Pewnie. -odpowiedziałaś.
-Cześć. -przywitały się dzieci.
-Hej. -uśmiechnęłaś się.
-Jaki on mały. -powiedziała Dominika siedząc u Krzyśka na kolanach.
-Ty też kiedyś taka byłaś, wiesz? -powiedział Krzysiek.
- Na prawdę?
-Tak, każdy gdy się urodzi jest taki mały, a potem rośnie. -tłumaczył.
-Jak fajnie, że mam braciszka. -Sebastian się zachwycał.
-Nie wolałbyś siostry? -zapytałaś.
-Nie, bo bym musiał bawić się lalkami. -powiedział, a wy się zaśmialiście. Filip za chwilę zasnął więc Krzysiek włożył go do jego łóżeczka. Iwona z dziećmi nie siedzieli długo i po chwili zbierali się do domu. Powiedziała, że przyjadą gdy będziecie już w domu. Nie mieliście długo spokoju gdyż do sali wszedł Łukasz z Kasią.
-Cześć. -przywitał się Łukasz i od razu podszedł do łóżeczka, gdzie spał Filip. -Mogę go wziąć? -zapytał.
-Tylko nie zrób mu krzywdy. -zaśmiałaś się. Łukasz delikatnie wziął małego na ręce i zaczął do niego mówić.
-Cześć słodziaku, tutaj twój najlepszy wujek. Rodzice powinni nazwać cię Łukasz, no ale wybaczymy im to, prawda? -zaczęliście się śmiać, a mały się w tym momencie obudził. -Ale ty jesteś podobny do taty, ale oczy to masz mamusi, a jak oczy mamusi to i moje.
-Dobra, dobra. -powiedziałaś. -Nie dodawaj sobie.
-Taka prawda. -uśmiechnął się. Odłożył małego do łóżeczka i zaczął robić głupie miny.
-Jak się czujesz? -zapytała Kasia.
-Już dobrze. -uśmiechnęłaś się.-Dzisiaj już wstałam i chodziłam po pokoju. -Filip zaczął płakać.
-To nie moja wina. -powiedział Łukasz, a wy się zaśmialiście. Krzysiek podszedł do łóżeczka i wziął go. Pielęgniarka przyniosła mleko, więc Krzysiek zaczął go karmić. Łukasz z Kasią posiedzieli ok. 2 godzin i musieli wracać do Kędzierzyna.
Minęły dwa dni...
Dzisiaj wracaliście do domu. Krzysiek rano was odebrał ze szpitala. W domu poczułaś się o wiele lepiej. Zanieśliście małego do pokoju. Włożyłaś go do łóżeczka. Zeszliście na dół.
-Cieszę się, że jesteście już w domu. -pocałował cię.
-Ja tez się cieszę. -uśmiechnęłaś się. - O której masz trening?
-O 16. -odpowiedział. -Najchętniej to bym na niego nie poszedł.
-Musisz kochanie. -pocałowałaś go. Damy sobie radę.
-Wiem. -westchnął. Krzysiek od wczoraj wrócił do treningów, ponieważ zbliżały się ważne mecze. Usłyszeliście płacz małego. -Czekaj ja pójdę. -powiedział.
-Dobrze. -uśmiechnęłaś się.
-Mały jest głodny. -zszedł z nim na dół.
-Już robię mleko. I Krzysiek, nie noś go tyle, niech poleży.
-Dlaczego? -włożył go do wózka.
-Bo szybko się nauczy, że go nosimy i cały czas będziemy musieli go mieć na rękach.
-No dobrze. -powiedział. Zabawiał małego. Szybko zrobiłaś mleko. Wzięłaś małego na ręce, usiadłaś w fotelu i go nakarmiłaś. Wypił i poczekałaś aż mu się odbije i włożyłaś go do łóżeczka.
-Krzysiek przynieś jakieś ciepłe rzeczy dla małego. -posłusznie poszedł i przyniósł. Ubrałaś małego. Przykryłaś go kocem, aby było mu ciepło i zaczęłaś się ubierać.
-A ty gdzie? -zdziwił się.
-Na dwór, musimy zahartować małego. -uśmiechnęłaś się.
-To idę z wami. -wyszliście na dwór. Nie byliście długo. Po 10 minutach wróciliście do domu. Mały spał w wózku. Rozebrałaś go, aby nie było mu za gorąco. Krzysiek ugotował obiad. O 15.30 pojechał na trening, a ty zostałaś sama z małym w domu. Nakarmiłaś małego i usiadłaś w fotelu. Zaczęłaś oglądać telewizję. Po godzinie usłyszałaś dzwonek do drzwi.
-----------------------------------
Przepraszam za wszystko. Ostatnio wszystko nie jest tak jak powinno być. Przepraszam jeszcze raz. Czekam na wasze komentarze ! :)
Powiem szczerze że taki obrót spraw bardziej mi się podoba;) Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńI to mi się podoba ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńSwietny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfajny :)
OdpowiedzUsuńNo cóż obiecałam komentarz więc o to on:
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM CIĘ ! Rozdział jest fantastyczny jak każdy :)
Dziękuję ! :)
Usuńhttp://anonimeksblog.wordpress.com/ zapraszam serdecznie na nowego bloga ! Pierwszy epizod niebawem ale ja już proszę o komentarze :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń;)
Usuńhttp://odzawszenazawsze.blogspot.com/ 24 rozdział. Zapraszam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziękuję ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) może dzisiaj jeśli zdążę :)
UsuńInteresujący! Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKiedy nowy?
OdpowiedzUsuńZaraz postaram się coś napisać, a jeśli dzisiaj nie dodam to na pewno pojawi się jutro :)
Usuń