niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 53

-Chciałbym was zabrać na wakacje. -powiedziałeś.
-I co w tym złego? -zdziwiła się.
-Myślałem, że będziesz przeciwna, żeby Filip jechał z nami na wakacje.
-Oj Krzysiek. -zaśmiała się. -Zgadzam się i wydaje mi się, że będą to nasze najlepsze wspólne wakacje. -rozmawialiście jeszcze trochę o wakacjach i ślubie po czym poszliście spać.

Z perspektywy Joanny

Mijały kolejne dni. Czułaś się coraz gorzej. Rafał, bo tak nazywał się owy mężczyzna codziennie rano przynosił ci butelkę wody i jakieś kanapki, mówiąc, abyś nie umarła z głodu. Cholernie tęskniłaś za Krzyśkiem i Filipem. No i rzecz jasna za resztą siatkarzy i ich partnerkami również. Codziennie modliłaś się, aby ten koszmar się już skończył, żeby okazał się jakimś głupim snem. Nic takiego nie miało miejsca. Kolejnego dnia rano obudziłaś się i zobaczyłaś Rafała.
-Pij i jedz słoneczko. -powiedział uśmiechając się.
-Nie chcę. -próbowałaś wstać, ale miałaś bardzo mało siły.
-Gdzie idziesz?! -krzyknął i poderwał się z krzesła.
-Do łazienki? -spojrzałaś na niego "z byka".
-Ah, no to idź. -powiedział. -A może ci pomóc?
-Daruj sobie. -powiedziałaś i poszłaś do łazienki. Całe szczęście, że ona tutaj była. Po dłuższej chwili wróciłaś.
-Ja muszę gdzieś jechać i jak wrócę to wszystko ma być zjedzone, zrozumiano? -nie odpowiedziałaś. -Zrozumiano?! -krzyknął. Pokiwałaś tylko głową. Jak tylko wyszedł z pomieszczenia wręcz rzuciłaś się na jedzenie. Byłaś głodna i miałaś bardzo mało energii. Gdy zjadłaś 2 kanapki popiłaś je wodą. Usiadłaś i myślałaś co teraz robi Krzysiek. Poczułaś się słabo, powoli wstałaś, ale upadłaś. Nie pamiętałaś już nic.

Z perspektywy Rafała

Wyszedłeś z domu i przez okno obserwowałeś jak Asia rzuca się na jedzenie. Po tym jak napiła się wody uśmiechnąłeś się triumfalnie. Po niedługim czasie upadła. Wtedy wróciłeś. Wiedziałeś, że tabletka zadziałała. Teraz musiałeś tylko ją rozebrać. Podszedłeś do niej i zacząłeś ją rozbierać. Od góry do dołu. W końcu została naga. Wszystkie jej ubrania porozrzucałeś po całym pomieszczeniu. Gdy wykonałeś całą swoje robotę napisałeś sms'a.

"Tabletka zadziałała, plan wykonany."

Z perspektywy "Joanny"

Siedziałaś sama w domu, ponieważ Krzysiek był na treningu. Kilka razy był u was Piotrek i patrzył na ciebie jak na coś gorszego. Nie przejmowałaś się tym. Był jeden co nie uwierzył, że ty to prawdziwa Joanna. Reszta uwierzyła, że jestem tą Joanną. Musiałaś nakarmić Filipa. To dziecko tez wyczuwało, że coś jest nie tak, bo gdy brałaś go na ręce zaczynał płakać. Denerwowało cię to. Po tym jak włożyłaś Filipa do łóżeczka dostałaś sms'a od Rafała. Pisało, że plan wykonany. Uśmiechałaś się pod nosem. Po 2 godzinach do domu wrócił Krzysiek, ale nie był on sam...


Z perspektywy Krzysztofa 

Rano udałeś się na trening. Gdy wszedłeś do szatni byli już wszyscy. Przywitałeś się z chłopakami i również zacząłeś się przebierać. 
-I jak Krzysiek przygotowania do ślubu? -zapytał Alek. 
-Dobrze, dzisiaj mamy robić listę gości. -odpowiedziałeś. 
-No to czuje się zaproszony. -powiedział Joechen.
-No oczywiście! -zaśmialiście się. 
-Ciekawe czy Asia będzie wiedziała kogo zaprosić ze swojej rodziny. -prychnął Piotrek, a wszyscy się na niego spojrzeli. 
-O co ci do cholery chodzi?! Odkąd wyszła Asia ze szpitala stałeś się do niej uprzedzony! Wcześniej jakoś nic do niej nie miałeś. -zdenerwowałeś się. 
-Bo to nie jest Asia! -krzykał.
-O czym ty mówisz! Przecież to jest Asia. 
-Nie, nie wmawiaj mi, że to ona. Ty, ani nikt nie widzi, że to nie ona? -zapytał, ale nie oczekiwał na odpowiedź. -To nie ona. Coś jest nie tak. 
-Ale Piotrek. -odezwał się Grzesiek. -Kto to niby jest jak nie Asia? 
-Nie wiem jeszcze tego, ale dowiem się. 
-Kurwa. -powiedział Krzysiek. -Przepraszam Piotrek, że tak na ciebie najechałem. -powiedział i uścisnęli się z Piotrkiem. 
-Nie ma sprawy, ale...
-Nie, ty masz racje to nie może być ona, nie zgodziła by się na wakacje z Filipem tak szybko i...
-I...? -oczekiwali odpowiedzi. 
-Gdy się całowaliśmy, nie czułem tego co zawsze, a przecież jeszcze w szpitalu tak było. 
-Idziemy dzisiaj razem z tobą do domu. -powiedział Alek i wszyscy przytaknęli. Po tym wszyscy udaliście się na salę, aby odbyć trening. 3 godziny niemiłosiernie ci się dłużyły. Gdy w końcu trening się skończył szybko wszyscy się przebraliście i pojechaliście za Krzyśkiem do jego domu. Po 20 minutach byliście na miejscu. Weszliście do domu i w salonie stała Asia. 
-Cześć. -powiedzieliście równocześnie. 
-Cześć, a co wy tu wszyscy robicie? -zapytała zdziwiona. 
-Musimy porozmawiać, poważanie. -powiedziałeś, a na twarzy Asi pojawił się strach. 


--------------------------------------------------
Witam! Rozdział miał być wczoraj, ale nie szło mi. Nie chciałam aby był on napisany na tak zwanego "chama". Także dodaje dzisiaj! :)
Zapraszam do komentowania! :)
Pozdrawiam! 

11 komentarzy:

  1. Ja już czekam na kolejny ! Mam nadzieję, że Asi nic nie jest i, że Krzysiek ją znajdzie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby ją szybko znaleźli bo nie wiadomo co tamci wymyślą...

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku ja chce kolejny mam nadzieje, że wszystko w końcu wróci do normy ;) :D
    pozdrawiam i no kolejnego ;)
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Asia, znowu musi przeżywać takie okropne rzeczy... :(
    Oby Krzysiek ją szybko odnalazł!

    Przypadkiem odnalazłam dzisiaj Twoje opowiadanie i tak mi się spodobało, że się w nie wciągnęłam i przeczytałam w jeden wieczór wszystkie rozdziały ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech tom podrube wyzucom na smietnik a ciekawi mie jedno co to byly za tabletki

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział świetny :)
    a ten Rafał i ta 'Joanna' to niech sobie psa wydymają mówić delikatnie
    czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń